 |
|
Nie umiejętność poprawienia mu humoru, była tylko i wyłącznie wynikiem mojej bezużyteczności.
|
|
 |
|
I tak, to on jest moim maleństwem, mimo tego, że to ja dosięgam mu do ramion.
|
|
 |
|
Otulona kocem siedzę na fotelu i ogrzewam ręce ciepłym kubkiem, w którym jest jeszcze niedopite kakao. Próbuję powstrzymać łzy. Choć dziś, w ten deszczowy dzień to takie niemożliwe. Tracę siły, a wiesz dobrze, co zwykle robię gdy nie radzę sobie z otaczającą rzeczywistością. Wiesz o tym.. Przecież pamiętasz...
|
|
 |
|
Starałam się być wzorem i ideałem, choć z trudem wychodziło mi bycie przeciętną.
|
|
 |
|
Wolałabym wymazać z pamięci ten czas, gdy było gorzej. Gdy płacz, ból i lęk był nieodłącznym elementem każdego dnia. Pragnę wyzbyć się z pamięci tego jak traktowałeś ludzi, których kochasz.
|
|
 |
|
Niebo płacze strumieniami deszczu. Z moich oczu płyną łzy. Wszystko jakby spowija się w całość. Jedną, pieprzoną całość.
|
|
 |
|
Krople deszczu zlewały się z moimi łzami. Chciałam krzyczeć, szlochać, coś powiedzieć. Nie potrafiłam wydobyć z siebie żadnego dźwięku. Czułam się tak, jakby ktoś zawiązał mi pętle na szyi. Z trudnością brałam każdy oddech. Serce biło jak szalone, próbowało wyrwać się z klatki piersiowej. Nogi uginały się pod ciężarem ciała, ręce były bezwładne. Z oczu nie można było wyczytać nic. Stały się zupełnie puste, bez wyrazu. Bez jakiego kolwiek uczucia.
|
|
 |
|
Nie myślę już o Tobie, ale nadal pamiętam. Nie płaczę za Tobą, ale wciąż gdy wymawiam Twoje imię, przechodzi mnie dreszcz. Nie mam pewności, że żyjesz. Nie mam dowodów na to, że naprawdę mnie kochałeś. Tak naprawdę - nie zostało mi po Tobie już nic. Nawet wspomnienia z czasem zaczęły blaknąć.
|
|
 |
|
Mówię żegnaj, lecz nie potrafię puścić Twojej dłoni. / d.
|
|
 |
|
Jego głos i słodkie 'dobranoc', działało na mnie jak śpiewana kołysanka na małe dziecko.
|
|
 |
|
I teraz nawet 'kocham Cię', nie jest w stanie w pełni wyrazić tego, co do Ciebie czuję.
|
|
|
|