 |
|
Gdy będą pytać Cię o swoje ulubione miejsce, chcę byś bezapelacyjnie wskazała moje ramię. Gdy zapytają czy żałujesz, chcę byś powiedziała, że nie możesz tego przeboleć. Gdy zapytają czy coś się nie układa, chcę byś powiedziała, że nie bo nie zwątpisz w moją miłość. Gdy zapytają co chcesz widzieć po przebudzeniu chcę byś powiedziała, że moją twarz. Gdy zapytają czy jesteś bezpieczna, chcę byś powiedziała, że przy mnie właśnie tak się czujesz. Gdy zapytają co robisz w wolnym czasie, chcę byś powiedziała, że łapiesz razem ze mną buchy, które wędrują do płuc za wszystkie Nasze dni. Gdy zapytają na co masz ochotę, chcę byś powiedziała, że na moje ciało. Gdy zapytam, czy kochasz chcę byś odpowiedziała, tak samo mocno jak Ty mnie.
|
|
 |
|
'' Nie krzycz na mnie, i zostaw mnie, nie dotykaj, i nie przepraszaj, bo to nic nie da. '' rzucała mocnymi słowami, mimo to się nie poddał. Dalej ją obejmował, nie chciał jej wcale puszczać, obiecał, że nigdy nie da jej odejść. '' Zamknij się ! rozumiesz ?! ucisz się na chwilę ! . Ciągle Ci nic nie pasuje, wiecznie narzekasz jakbyś nie była ze mną szczęśliwa. A ja będę i chcę być kiedy wszystko będzie się jebać, kiedy będziesz płakać i prosić o chusteczkę, kiedy będziesz się śmiać, kiedy będziesz żyć kapujesz ? I nie proś, abym Cię puścił, bo nie zrobię tego nigdy, za nic. Nie chcę, żebyś znikła.. '' kiedy zrobił sobie przerwę na to, by wziąć głęboki oddech, odwróciła się tak by stać z Nim twarzą w twarz, swój palec położyła na Jego ustach '' Nie mów już nic '' pocałowała Go, pieściła Swoim językiem Jego język i dodała '' Kocham Cię dupku. ''
|
|
 |
|
Światło księżyca rozświetla moją twarz.Jego blask pokazuje wszelkie niedoskonałości na twarzy. Piegi,które na co dzień skrywam pod warstwą pudru są teraz tak widoczne,że aż wręcz namacalne.Blizna na czole,znak z dzieciństwa też zdaje się być bardziej wyraźna. Zmarszczka na czole,która pojawia się gdy intensywnie nad czymś myślę dodaje mi parę lat. Jestem niedoskonałym wytworem Boga, żyjącym w tym jakże dalekim od doskonałości świecie.Boję się ciemności,pająków i słów tnących tak jak nóż.Ale chyba najbardziej się boję,że zgubimy się gdzieś pomiędzy dobrymi chęciami i uczuciami. Że im bardziej się będziemy starać to jakaś siła wyższa będzie chciała nam udowodnić niemoc i niemożność wynikającą z samego faktu bycia człowiekiem. Naprawdę boję się,że stracę człowieka,który budzi we mnie tyle dobrych uczuć,którego kocham za nic.Może jedynie za to,że po prostu jest. Nie chcę bać się tego,że mnie zranisz gdy tak bezpiecznie czuję się w przy Tobie,a twoje ramiona są dla mnie azylem/hoyden
|
|
 |
|
Kochanie jestem tutaj, wciąż. Nie bój się, nie pozwolę Cię zranić. Zbliż się do mnie, jak wcześniej pamiętasz ? Szepcz mi do ucha, że jestem ideałem chodź takich facetów nie ma. Bądź, trwaj i kochaj. Potrzebuje tego, Twojego głosu, Twojego ciała, Twoich ust, Twoich oczu, Ciebie. to nie jest takie proste, kochać tak mocno jak kocham ja. Nie pozwolę na ta Twój płacz, nie ma mowy, nigdy. Przypominam Ci, że jestem a razem możemy zrobić wszystko, zdobywać szczyty, i wybijać się z dna. Jesteś dla mnie, i chodź czasem jest źle nie zmarnujemy tego za nic. Dla ciebie wszystko skarbie.
|
|
 |
|
Chciałem Cię poznać . - Poznałem. Zraniłem ? Tego nie przewidziałem.
|
|
 |
|
- Spotkajmy się. Tam gdzie zawsze, za 15 minut. Przeczytał taką treść wiadomości, i od razu poszedł do parku, tam gdzie mieli ''' Swoje '' ulubione miejsce. Stała, głowę miała spuszczoną w dół. Przyśpieszył, i zaraz znalazł się blisko Niej. '' Cześć kochanie, co się stało ? Czemu jesteś taka smutna. ? '' zapytał, po czym przytulił jej osobę, która była zwrócona do Niego plecami. '' Może lepiej zapomnij o mnie. ''. Czuł, jak Jego serce pęka. Tak raptownie, bez tłumaczenia i powodu, chce bym zapomniał, nie możliwe. '' Po tym jak wczoraj mówiłaś, że kochasz, dzisiaj chcesz abym zapomniał ? Nie powiesz mi już nic.. ? '', odwróciła się, wzrok zwróciła ku Jego oczom '' w końcu i ja zapomnę o Tobie.. '' złapał ją poniżej ramion, zaczął szarpać krzycząc '' Tak bez wyjaśnień, co się stało ?! '', lecz stała nie odzywając się nic. Po chwili się opanował, złapał jej podbródek i lekko uniósł jej twarz, musnął ustami jej usta, wiedząc, że ten ostatni raz musi być wyjątkowy. '' Żegnaj '' wyszeptała.
|
|
 |
|
Niby jest tak samo.Świat się nie zatrzymał,ziemia kręci się nadal. Ludzie chodzą do pracy,dzieci do szkoły.Mama gotuje obiad.Tylko tak jakby mnie trochę ubyło. Już sama się nie poznaje. Niby zewnętrznie wyglądam dobrze ale w środku coś nie daje mi spokoju. Miliony,tryliony myśli doszukuje się w twoim zachowaniu jakiejś zmiany.Uszy czekają tylko aż usłyszą dwa znienawidzone przez siebie słowa "to koniec".Oczy oczekują fali łez.A serce..tak bardzo chce,żebym się myliła.Żebyś wciąż nas kochał i nie przestawał.Bo żyje tą miłością,a nawet nią oddycha. Więc jak żyć gdyby jej jednak zabrakło?/hoyden
|
|
|
|