głupie teksty, śmieszne teksty, opisy gadu-gadutwój portal społecznościowy

Teksty znajomych użytkownika tymbarkowax3

rozważając kolejne 'za' i 'przeciw'  naszego rozstania  stwierdzam  że ewidentnie w ogólne nigdy nie powinniśmy ze sobą być. oczywiście  stwierdzam to  z logicznego i rozsądnego punktu widzenia. a tak ogólnie  draniu  wróć do mnie.

differenthanyou dodano: 14 listopada 2010

rozważając kolejne 'za' i 'przeciw', naszego rozstania, stwierdzam, że ewidentnie w ogólne nigdy nie powinniśmy ze sobą być. oczywiście, stwierdzam to, z logicznego i rozsądnego punktu widzenia. a tak ogólnie, draniu, wróć do mnie.

chamska? ja? nie rozśmieszaj mnie. to nie ja wyzywam każdą od kurw  to nie ja robię każdej nadzieję.   kashiya

differenthanyou dodano: 14 listopada 2010

chamska? ja? nie rozśmieszaj mnie. to nie ja wyzywam każdą od kurw, to nie ja robię każdej nadzieję. / kashiya

nie masz najmniejszego pojęcia  co może przynieść Ci jutro. żyjesz w chorej niepewności. możesz spodziewać się wszystkiego. w jednej chwili Twoje życie może rozsypać się na milion kawałków. zniszczyć się do stanu  w którym nie będzie dało się już go naprawić. tak mniej więcej wygląda bycie z Nim. nic na pewno. wszystko pod ogromnym znakiem zapytania.

differenthanyou dodano: 14 listopada 2010

nie masz najmniejszego pojęcia, co może przynieść Ci jutro. żyjesz w chorej niepewności. możesz spodziewać się wszystkiego. w jednej chwili Twoje życie może rozsypać się na milion kawałków. zniszczyć się do stanu, w którym nie będzie dało się już go naprawić. tak mniej więcej wygląda bycie z Nim. nic na pewno. wszystko pod ogromnym znakiem zapytania.

  o boże..   jęknęłam cicho  w środku lekcji chemii.   co jest?   zapytałeś  odrywając się od zadania.   no co? no nic! kocham Cię.   odparłam. westchnęłam ciężko  zanurzając się w kolejnym poleceniu.

differenthanyou dodano: 14 listopada 2010

- o boże.. - jęknęłam cicho, w środku lekcji chemii. - co jest? - zapytałeś, odrywając się od zadania. - no co? no nic! kocham Cię. - odparłam. westchnęłam ciężko, zanurzając się w kolejnym poleceniu.

lekcja religii. pompa jak zwykle.   a miał ksiądz dziewczynę?   zapytała jedna z koleżanek. zamknął oczy  wzdychając.   miałem. nawet byłem zaręczony.   odparł  a nas wszystkich wmurowało. każdemu przeszło przez myśl  że zginęła  czy coś.   ojej  przepraszam! nie chciałam poruszać tego smutnego tematu.   bezmyślnie rzuciła koleżanka.   smutnego? nie  nie. nie chodzi o to. chciałbym  żebyście coś zrozumieli.. wcześniej byłem normalnym chłopakiem  potem już mężczyzną. chodziłem na imprezy  piłem  rzucałem obelgami nawet w stronę kościoła. i jak każdy normalny człowiek  kochałem.   wyjaśnił  a my spojrzeliśmy na Niego z zupełnie innej strony. przestał być w naszych oczach tym 'gościem w sutannie'  stał się taki jak wszyscy.

differenthanyou dodano: 14 listopada 2010

lekcja religii. pompa jak zwykle. - a miał ksiądz dziewczynę? - zapytała jedna z koleżanek. zamknął oczy, wzdychając. - miałem. nawet byłem zaręczony. - odparł, a nas wszystkich wmurowało. każdemu przeszło przez myśl, że zginęła, czy coś. - ojej, przepraszam! nie chciałam poruszać tego smutnego tematu. - bezmyślnie rzuciła koleżanka. - smutnego? nie, nie. nie chodzi o to. chciałbym, żebyście coś zrozumieli.. wcześniej byłem normalnym chłopakiem, potem już mężczyzną. chodziłem na imprezy, piłem, rzucałem obelgami nawet w stronę kościoła. i jak każdy normalny człowiek, kochałem. - wyjaśnił, a my spojrzeliśmy na Niego z zupełnie innej strony. przestał być w naszych oczach tym 'gościem w sutannie', stał się taki jak wszyscy.

wychodziłam z szatni. rzucił się na kolegę z klasy  w przejściu. popchnął go na wieszaki  tym samym uderzając mnie dosyć mocno w brzuch.   sorry.   rzucił  nie patrząc komu to zrobił. doszedł do tamtego  bezbronnego w sumie  i położył mu rękę na gardle.   co  kurwa? uderzyć Cię teraz?   mówił miesząc go tym spojrzeniem  od którego przechodził dreszcze.   zostaw mnie.   prosił tamten.   dobra  ale zapamiętaj sobie  że na mnie się nie kabluje  frajerze.   mówił  przez zaciśnięte zęby.   jeszcze jedna taka akcja  a obiję Ci ryj  obiecuję.   patrzyłam na całą scenę  trzymając się za bolący brzuch. wtedy puścił tamtego  i wreszcie przeniósł wzrok na mnie.   jeszcze raz mnie uderzysz w brzuch  to ja obiję ryj Tobie  przyrzekam.   powiedziałam  zostawiając Go tam z zaskoczoną miną.

differenthanyou dodano: 14 listopada 2010

wychodziłam z szatni. rzucił się na kolegę z klasy, w przejściu. popchnął go na wieszaki, tym samym uderzając mnie dosyć mocno w brzuch. - sorry. - rzucił, nie patrząc komu to zrobił. doszedł do tamtego, bezbronnego w sumie, i położył mu rękę na gardle. - co, kurwa? uderzyć Cię teraz? - mówił miesząc go tym spojrzeniem, od którego przechodził dreszcze. - zostaw mnie. - prosił tamten. - dobra, ale zapamiętaj sobie, że na mnie się nie kabluje, frajerze. - mówił, przez zaciśnięte zęby. - jeszcze jedna taka akcja, a obiję Ci ryj, obiecuję. - patrzyłam na całą scenę, trzymając się za bolący brzuch. wtedy puścił tamtego, i wreszcie przeniósł wzrok na mnie. - jeszcze raz mnie uderzysz w brzuch, to ja obiję ryj Tobie, przyrzekam. - powiedziałam, zostawiając Go tam z zaskoczoną miną.

  kochasz mnie?   zapytała. cisza się przeciągała. z sekundy na sekundę ciążyła coraz bardziej. nerwowo zagryzał wargi  równocześnie zaciskając dłonie w pięści. zmagał się z tym  co wypadało powiedzieć  a z tym co było szczerą prawdą   tak Jej się wydawało. w końcu  uniósł wzrok i spojrzał w Jej powoli napełniające się łzami  oczy.   nie wiem.   odparł  łamiącym się tonem.   nigdy nie czułem  czegoś podobnego. nie wiem co..   próbował się tłumaczyć  jednak przerwała Mu pocałunkiem. Ona już wiedziała.

differenthanyou dodano: 14 listopada 2010

- kochasz mnie? - zapytała. cisza się przeciągała. z sekundy na sekundę ciążyła coraz bardziej. nerwowo zagryzał wargi, równocześnie zaciskając dłonie w pięści. zmagał się z tym, co wypadało powiedzieć, a z tym co było szczerą prawdą - tak Jej się wydawało. w końcu, uniósł wzrok i spojrzał w Jej powoli napełniające się łzami, oczy. - nie wiem. - odparł, łamiącym się tonem. - nigdy nie czułem, czegoś podobnego. nie wiem co.. - próbował się tłumaczyć, jednak przerwała Mu pocałunkiem. Ona już wiedziała.

jest świetnie. uśmiecham się. nawet czasem brzuch boli mnie ze śmiechu. to  że mnie rzucił  że właśnie straciłam sens wszystkiego  że w jednej chwili zawalił mi się cały świat   jest nieistotne  no tak.

differenthanyou dodano: 14 listopada 2010

jest świetnie. uśmiecham się. nawet czasem brzuch boli mnie ze śmiechu. to, że mnie rzucił, że właśnie straciłam sens wszystkiego, że w jednej chwili zawalił mi się cały świat - jest nieistotne, no tak.

zacisnął dłoń na moim lewym nadgarstku. mocno. drugą trzymał prawe ramię. za wszelką cenę próbowałam się wyrwać.   puść mnie.   prosiłam co chwila.   zacznę krzyczeć.   zagroziłam  po okołu dziesięciu minutach  kiedy moje prośby nadal nic nie zmieniały.   daj mi coś powiedzieć  kurwa!   wybuchł. w gardle stanęła wielka gula  a z oczu zaczęło wypływać coraz więcej łez.   kocham tylko Ciebie.   oznajmił  patrząc mi w oczy. rozluźnił uścisk  widząc  że się uspokajam. uderzyłam Go w twarz.   kłamiesz!   krzyknęłam  ruszając biegiem.

differenthanyou dodano: 14 listopada 2010

zacisnął dłoń na moim lewym nadgarstku. mocno. drugą trzymał prawe ramię. za wszelką cenę próbowałam się wyrwać. - puść mnie. - prosiłam co chwila. - zacznę krzyczeć. - zagroziłam, po okołu dziesięciu minutach, kiedy moje prośby nadal nic nie zmieniały. - daj mi coś powiedzieć, kurwa! - wybuchł. w gardle stanęła wielka gula, a z oczu zaczęło wypływać coraz więcej łez. - kocham tylko Ciebie. - oznajmił, patrząc mi w oczy. rozluźnił uścisk, widząc, że się uspokajam. uderzyłam Go w twarz. - kłamiesz! - krzyknęłam, ruszając biegiem.

i to  co Was łączy nazywasz z w i ą z k i e m? bo wiesz  według mnie związek nie polega na tym  że Ona przez cały dzień patrzy z wyczekiwaniem  aż podejdziesz. a Ty raz  po lekcjach potrzymasz Jej dłoń na tyłku przy kumplach i przytulisz mówiąc 'kocham Cię'. nie na tym  kolego  na prawdę!

differenthanyou dodano: 14 listopada 2010

i to, co Was łączy nazywasz z w i ą z k i e m? bo wiesz, według mnie związek nie polega na tym, że Ona przez cały dzień patrzy z wyczekiwaniem, aż podejdziesz. a Ty raz, po lekcjach potrzymasz Jej dłoń na tyłku przy kumplach i przytulisz mówiąc 'kocham Cię'. nie na tym, kolego, na prawdę!

no dogryź mi  barbie. co  powiesz mi  że jestem niefajna  bo nie noszę różowego? o jakie to przykre!

differenthanyou dodano: 14 listopada 2010

no dogryź mi, barbie. co, powiesz mi, że jestem niefajna, bo nie noszę różowego? o jakie to przykre!

siedziałam przed kompem  pijąc zieloną herbatę z opuncją  przy kawałku piha. napisał numer  którego nie miałam na liście. odczytałam. 'ON JEST MUJ! :  wiec weś się otczeb.'. nie odpisałam  nie będąc zdolną powstrzymać się od śmiechu. po pierwsze  czy ta laska miała kiedyś słownik w ręku? po drugie  czemu On zszedł tak nisko? i po trzecie  czy te plastiki potrafią walczyć o miłość tylko przez gadu? przecież mijała mnie dziś milion razy..

differenthanyou dodano: 14 listopada 2010

siedziałam przed kompem, pijąc zieloną herbatę z opuncją, przy kawałku piha. napisał numer, którego nie miałam na liście. odczytałam. 'ON JEST MUJ! :* wiec weś się otczeb.'. nie odpisałam, nie będąc zdolną powstrzymać się od śmiechu. po pierwsze, czy ta laska miała kiedyś słownik w ręku? po drugie, czemu On zszedł tak nisko? i po trzecie, czy te plastiki potrafią walczyć o miłość tylko przez gadu? przecież mijała mnie dziś milion razy..

Moblo.pl
Użytkownicy
Reklama
Archiwum
Kontakt
Regulamin
Polityka Prywatności
Grupa Pino
Reklama
O Grupie Pino
Kontakt
Polecane strony
Transmisja Live
Darmowe galerie i hosting zdjęć