 |
dziwię się kobietom, które nigdy nie zapaliły, nie straciły kontroli, nie upiły się do nieprzytomności. takim, które zawsze zapamiętują imię faceta z którym rozmawiają, takim, które nie smakują życia tylko patrzą na nie zza lady i są najedzone
|
|
 |
Już niedługo minią dwa lata od kąd moje życie wypadło mi z rąk jak
szklana kulka, która poturlała się za dębową komodę babci, a tam
utkneła w jakiejś szczelinie. Na domiar złego ja - zawsze walcząca,
postanowiłam skinąć głową. Przystać na to. Stanąć w miejscu i chłonąć
wszystkie brudy świata. Nic dziwnego, że nie dałam rady. Upadłam,
brodziłam w mule własnej głupoty i naiwności. Nie było wzlotów.
Nie było na nie miejsca.
|
|
 |
i przychodzi taki moment, że po prostu odpuszczasz
|
|
 |
jestem jedną z tych, co mają farta do pecha
|
|
 |
tracić z Tobą oddech, resztki moralności i samokontrolę.
|
|
 |
Jestem zazdrosna o ten papieros, który dotyka Twoich ust.
|
|
 |
mam nadzieję, że nie widać w moich oczach serduszek, gdy na ciebie patrzę.
|
|
 |
mimo wszystko prawdziwy facet, dziewczyny nigdy nie nazwie dziwką.
|
|
 |
są ludzie, dzięki którym wierzymy w lepsze jutro. i jesteś Ty, który je takim czynisz.
|
|
 |
w moich oczach jesteś jedynym mężczyzną na świecie.
|
|
 |
Wiem, jak to jest, gdy chce się umrzeć, jak boli uśmiech, jak próbujesz się dopasować, a nie możesz.
|
|
 |
'jego ramiona' - najpewniejsze pasy bezpieczeństwa.
|
|
|
|