 |
żałuje tego, że nie potrafiłam go zrozumieć kiedy jeszcze byliśmy razem. nie umiałam pojąć tego jak ważny jest dla niego żużel, ignorowałam jego wypowiedzi na ten temat, zaczynałam mówić o czymś innym. dopiero teraz widzę jak on bardzo to kocha i ile by za to oddał. jest mi wstyd, że po takim czasie pojęłam jak bardzo musiałam go ranić moją obojętnością.
|
|
 |
myślałam, że już go nie kocham. byłam tego prawie pewna. pisał do mnie co jakiś czas, nie ruszało mnie, nie czułam ani szczęścia ani smutku, był mi obojęny. jedno zdanie, brzmiące 'jak ja ją kurwa kocham', zniszczyło wszystko. nagle poczułam się taka zagubiona, taka niepewna swych uczuć, taka tęskniąca za jego miłością. ale teraz on już nie miał jej dla mnie, tylko dla niej.
|
|
 |
muszę go okłamywać, choć tak bardzo nienawidzę kłamstwa. codziennie rozmawiamy, mimo, że zostawił mnie trzy miesiące temu. opowiada mi co u niego, mówi, że znowu nie zrobił zadania z matematyki a na religii połamał ławkę. opowiada mi także o dziewczynie, którą kocha. a ja kłamię codziennie pisząc mu, że cieszę się, że w końcu znalazł sobie kogoś, kłamię, że go nie kocham.
|
|
 |
nie lubię gdy to robisz. nie lubię, gdy świadomie mnie niszczysz. / maniia
|
|
 |
Brakuje mi Ciebie. Twoich czekoladowych oczu. Twojego głosu. Twojego słodkiego R. Twojego spojrzenia. Twoich ciepłych, malinowych warg. Twoich rozkmin. Twoich buntów. Twojej nawijki. Twoich tekstów. Twojego mieszkania. Twojej jajecznicy, którą zawsze Ci kradłam. Twojego dotyku. Twoich wystających obojczyków. Twojego marudzenia. Ale nie tęsknię. Od zawsze, perfekcyjnie oszukuję samę siebie. Nie wolno mi czuć.
|
|
 |
gdy patrzę teraz na Ciebie, walczę sama ze sobą, bo nie chcę wybuchnąć spazmatycznym płaczem na środku ruchliwego chodnika. zdając sobie sprawę z tego, że nie jestem zbyt idealna byśmy mogli być razem, odpalam szluga i modlę się o nagłą zmianę mojego wizerunku, by być najlepszą, byś chciał, żebym znowu była blisko Twojego serca.
|
|
 |
masz piękne oczy, uwielbiam w nie patrzeć. i skórę gładszą niż jedwab. i głos, który potrafi sprawić, że zapominam o reszcie świata. i dotyk przyprawiający ciało o dreszcze. i usta słodsze niż moja ulubiona, orzechowa czekolada. i zapach przenikający w ubrania tak bardzo, że muszę myśleć o Tobie przez całą dobę. jesteś wszystkim czego pragnę, Skarbie.
|
|
 |
między setkami twarzy wciąż szukałam jednej, tej którą znam doskonalej niż teksty Grubsona.
|
|
 |
pierwszy raz od kilku miesięcy, ktoś patrzył na nią jak na kobietę, a nie na przedmiot. w dziwny sposób przenikał jej duszę. nauczył ją walczyć z nieśmiałością, strachem, wrażliwością. podarował jej odwagę, chęć do walki i błogi spokój ducha. nauczył ją żyć. przestała tylko oddychać, jeść i spać, zaczęła marzyć.
|
|
|
|