 |
|
Pragnę wzajemności. To wszystko.
|
|
 |
|
Dopóki walczysz, nie przegrywasz.
Dopóki wierzysz w siebie, nie jesteś najgorszy.
Dopóki chcesz, możesz osiągać.
|
|
 |
|
Czy można być samotnym z przyzwyczajenia?
|
|
 |
|
Zastanawiam się dlaczego nie doceniamy tego co mamy. Jesteśmy źli na los, bo nie daje nam wszystkiego czego zapragniemy. Wściekamy się na rodziców, że nie chcą nam kupić kolejnej pary Air Maxów czy Vansów. Marudzimy, że wolelibyśmy mieszkać w większym domu. Ale pomyślmy. Przecież jesteśmy prawdziwymi szczęściarzami. Mamy naprawdę wiele. Inni ludzie mogliby nam tego wszystkiego pozazdrościć, bo dla niektórych szczytem marzeń jest malutki pokój, w którym mieliby swoje własne łóżko. My wolimy obrażać się na cały świat zamiast dziękować Bogu, że mamy takie życie. Czas docenić swój los, bo inaczej on kiedyś się odegra i sprawi, że będzie nam naprawdę źle. Musimy spojrzeć na świat bardziej pozytywnie, a nie zachowywać się jak zadufani w sobie egoiści. / napisana
|
|
 |
|
Te wakacje ? Chociaż jeszcze się nie skończyły to juz teraz moge powiedzieć że były najlepsze w moim życiu , zmieniły moje życie o 180 stopni , poznałam naprawde zajebistych ludzi ale jedna osoba szczególnie odmieniła moje życie , w końcu moge powiedzieć że naprawde się zakochałam , że moge z tą osoba byc już na zawsze , przy żadnym chłopaku nie czułam się tak szczęśliwa a zarazem tak bezpieczna , wiem że w końcu znalałazm swój mały ideał. //agaxddddd
|
|
 |
|
"Nie widzimy się często . razem czujemy tę moc "
|
|
 |
|
“Mam teraz trudne rzeczy do przeżycia ze sobą samą. Tu mi nikt nie pomoże, nikt tu za mną nie pójdzie. Lepiej mnie tak zostawić.”
|
|
 |
|
Naprawdę sądziłam, że będzie dobry do poskładania mnie. W efekcie popsuł wszystko jeszcze bardziej./esperer
|
|
 |
|
– A ty jak się masz? – spytał Puchatek – Nie bardzo się mam – odpowiedział Kłapouchy. – Już nie pamiętam czasów, żebym jakoś się miał. | Alan Alexander Milne
|
|
 |
|
– Jakie masz plany wobec siebie, Ed? – spytałem. – Bo ja wiem – odparł – Idę przed siebie. Załapuję się na życie. | Jack Kerouac
|
|
 |
|
Nienawidzę siebie, gdy mi zmieniają się nastroje. I boję się, że nie odbierzesz, kiedy jutro zadzwonię.
|
|
 |
|
Najgorsze są dni, kiedy nie wiem co robić. Kiedy rozum krzyczy, abym zwolniła, przestała siadać niedaleko niego i definitywnie skończyła z obsesyjnym wypatrywaniem jego sylwetki. Kiedy protestuję przeciwko zapisywaniu jego rys twarzy i dwóch nieśmiałych dołeczków, gdy tylko się przelotnie uśmiechnie. Kiedy krzyczy, każąc mi nie śnić o nim każdej nocy. Krzyczy, ale nie ma na mnie żadnego wpływu. Nie wymażę z mojego serca wszystkich uśmiechów, spojrzeń, pocałunków i namiastek szczęścia, którymi mnie obdarował każdego dnia. Przez długi czas to on był moim sensem, tlenem - moim 'wszystkim'.
|
|
|
|