 |
Przyjdzie taka chwila, gdy stwierdzisz, że wszystko się skończyło.
I to właśnie będzie początek..
|
|
 |
jak wiele krzywd musi wyrządzić mi jeden człowiek, żebym go znienawidziła? jak wiele noży musi wbijać mi w plecy? nie, ja nigdy nie zacznę go nienawidzić i nigdy nie będę w stanie o nim zapomnieć. zrobił mi taki bajzel w głowie, w sercu, wszędzie. chciałabym odwrócić się i powiedzieć mu najprościej na świecie, że ma wypierdalać, bo nie ma prawa być obecny w moim życiu. ale nie potrafię. i zawsze będę chodziła z tą raną, tak głęboką, że żaden człowiek jej nigdy nie będzie w stanie zabetonować.
|
|
 |
Kolejny monotonny wieczór. Stos zniszczonych kartek pergaminu oświetlających przez pobladłe światło jarzeniówki pokrywa moje biurko. Spierzchnięta warga drży nierównomiernie wypuszczając powietrze z ust. Oczy zlane już strumieniem łez konają błagając o sen, a ja nadal kartkuje dawne wpisy z pamiętnika. Pojawia się w nich słowo - imię, Twoje imię. Mimowolnie poruszam wolną dłonią wylewając na kartki mokre od łez plamę czerwonego wina. Besztam siebie. Przeklinam samą siebie w duchu jak mogłam być taka naiwna. Tak głupia, tak łatwowierna. Jak tak mogę? W końcu to Ciebie powinnam jebać do białego świtu za tak perfekcyjne spierdolenie mi życia. Jednak nie, nie potrafię. Blokujesz mnie. Choć Cię tu nie ma niszczysz mnie.Zabierasz mi nadzieję na lepsze jutro. / slonbogiem
|
|
 |
Zatruwasz mi powietrze. Dławię się nim. Umieram. / slonbogiem
|
|
 |
Idealizujesz mnie, niczym Werter, choć w głębi duszy wiesz jaka ze mnie zimna suka. Kochasz mnie miłością romantyczną, choć dobrze wiesz, że nieodwzajemnioną. / slonbogiem
|
|
 |
Coś paradoksalnego. Coś pomiędzy "bądź przy mnie", a "wypierdalaj". / slonbogiem
|
|
 |
Próbuję usnąć, nie potrafię. Odpalam papierosa może później zasnę. Może później... chociaż oczy które mokną bardzo potrzebują snu, a ja nie daję im odpocząć.
|
|
 |
Przecieram oczy, dotyk powiek serca musnął. Ta jedna łza wiele tłumaczy gdy jest Ci smutno.
|
|
 |
Kocham, kiedy czuje obok Twoje serce. ♥
|
|
|
|