 |
` Chciałabym, żeby w miłości było tak jak w siatkówce, kiedy ktoś krzyczy "moja" reszta się odsuwa ..
|
|
 |
` Uśmiecham się .. Chcę stwarzać pozory idealnej dziewczyny . Bez zmartwień, problemów i co w dzisiejszych czasach zdarza się rzadko, bez złamanego serca .
|
|
 |
` - Wiesz, dziesiaj znów śniło mi się .. Takie piękne sny ostatnio mam .
- Ja wolę aby mi się śniły sny beznadziejne, straszne i okropne .
- Ale dlaczego . ?
- Bo gdy znów mi się on przyśni to tego nie przeżyję .
W śnie będzie tak pięknie, prawie dojdzie do pocałunku ..
Ale się obudzę i będę znów tak żałośnie płakać,
że w rzeczywistości nie mogę się nawet do niego prytulić .. ; (
|
|
 |
czasami mam ochotę podejść i powiedzieć 'pieprz się', ale wiesz? szkoda, zdzierać gardło, dla pustaka, który i tak tego nie zrozumie. / notte.
|
|
 |
` - Zamknij oczy i policz do 10 . Jeśli mnie znajdziesz, zostanę z Tobą na zawsze.
- 1, 2, 3.. 10 . ! Szukam . ! Ej .. Nie schowałaś się . !
- Wiem .♥
|
|
 |
` Odeszła z opuszczoną głową, jak maleńkie dziecko skarcone przez rodzica .
W oczach łzy wielkości ziarenek grochu zasłaniały jej widoczność .
Co rusz wpadała na drzewa wyrastające nagle z podziemi .
Mimo minusowej temperatury nie czuła zimna .. Bo on .. On pokochał kogoś innego .
|
|
 |
` - Eej, dziś jest dzień frajera .
- Przecież dziś są moje urodziny . !
- No, przecież mówię . :D .
|
|
 |
` - Z czego składa się miłość . ?
- Z 2 sylab i 6 liter . Po za tym: z miliona emocji, tysiąca sprzeczności, setek niepewności, a to wszystko tylko pomiędzy dwojgiem ludzi . Słowem - nie ogarniesz .
|
|
 |
- lubię twój uśmiech, powiedział patrząc na moją roześmianą buzię. - uśmiech jak uśmiech, syknęłam wbijając wzrok w ziemię. nie chciałam dać sobą manipulować. nie chciałam narobić sobie zbędnych nadziei. nie chciałam cierpieć. biłam się z myślami. - lubię twoje oczy, powiedział po chwili, ironicznie się uśmiechając. - wymień co jeszcze lubisz, a potem odwróć się na pięcie i nie pojawiaj się już więcej w moim życiu, zrozumiano, wydusiłam przez gardło. - i złościsz też się ładnie, opowiedział, spoglądając w niebo. a ja? stałam jak zamurowana. przecież go kochałam, przecież był dla mnie wszystkim. musiałam, to zakończyć. musiałam uwolnić się z sideł miłości. ruszyłam przed siebie. nie pobiegł za mną. nie zrobił nic. stał dalej jak słup, patrząc na mijające go auta. po chwili poczułam wibracje telefonu. sms od niego, a na wyświetlaczu tekst: i jak wracasz też lubię. zniszczył mnie, moją psychikę i całe życie. zniszczył wszystko. zabił resztki nadziei, zabił wszystko, doszczętnie. / notte.
|
|
 |
chciałabym cię mieć dla siebie. chciałabym mieć pewność, że mam dla kogo wstawać. że mam dla kogo żyć i funkcjonować. chciałabym wiedzieć, że to prawdziwa miłość. chciałabym mieć cię na wyłączność. chciałabym tonąć w twoim oddechu i uzależniać się od zapachu perfum. chciałabym witać cię buziakiem w policzek i żegnać namiętnym pocałunkiem doprawionym szczyptą egoizmu. chciałabym, żeby jedyną kłótnią, była ta, kto kogo bardziej kocha. chciałabym, żebyś tęsknił i kupował mi kwiaty. chciałabym chodzić do kina, na filmy, których nie lubisz, byle tylko sprawić mi radość. chciałabym oglądać z tobą zachody i wschody słońca. chciałabym, żebyśmy razem stąpali po gorącym piasku w letnie wieczory. chciałabym moczyć stopy w zimnym morzu i pluskać cię wodą w najmniej oczekiwanym momencie. chciałabym, żebyś znienacka całował mnie w szyję i nosił na rękach. chciałabym, żebyś wyznawał mi miłość, tą prawdziwą i szczerą. chciałabym topić mój wzrok w twoich oczach. naprawdę, bardzo bym chciała. / notte.
|
|
 |
zawsze kiedy było mi źle, szłam na cmentarz, siadałam przy grobie babci i po prostu do niej mówiłam. wiedziałam, że słyszy wszystko co do niej mówię. czułam jej obecność, a jesienny wiatr targał moje włosy. nie bałam się mówić o uczuciach. wiedziałam, że zawsze bez względu na wszystko mogę przyjść, zapalić znicz, położyć kwiatka i powiedzieć jej o wszystkich rozterkach. wiedziałam, że nikt nigdy nie dowie się o tym co mnie gryzie i dołuje. wiedziała o tym tylko ona. była dla mnie taka kochana. nie robiłam zbędnych wyrzutów, że Ten na górze mi ją odebrał. dla każdego kończy się czas. jedni mają go za dużo, inni odchodzą zbyt wcześnie. czasami brakowało mi jej ciepłego uścisku i zapewnieniu, że wszystko będzie dobrze. brakowało mi jej spokojnego tonu głosu i chwil, w których podnosiła na mnie głos, gdy nie dokańczałam obiadu. była dla mnie jak druga mama. pomagała mi zawsze. dlatego ja, staram się być przy niej zawsze, bo wiem jak ważna jest, obecność drugiego człowieka. / notte.
|
|
|
|