 |
nie zapomnę każdego upadku,każdego pożegnania,każdego wrzucania na siebie i wypominania. tak bardzo bolą te znaczące wspomnienia i tak bardzo potrafią ranić,jak nic innego. ale wierzę w to,że będzie dobrze. mamy siebie,zawsze mieliśmy. i oboje umiemy walczyć o coś co jest wszystkim,a twoja bliskość jest jak tlen. nie ma Cie,umieram. powoli,ale robię to z każdym dniem coraz bardziej. / skarbxd
|
|
 |
Te łzy, pozagryzane do krwi wargi, zaciśnięte w pięści dłonie i szept, że to nie powinno się tak skończyć. te chwile, ułamki sekund, kiedy świat wysuwa Ci się spod stóp./skarbxd
|
|
 |
- Przepraszam. -Z a co ? - Za zepsute urodziny - A le Ty mi wcale nie zepsułeś urodzin wręcz przeciwnie są cudowne.. - Nie kocham Cię już../ skarbxd
|
|
 |
Potrafisz uzależnić, że przez Ciebie jestem ćpunem, szaleje w euforii przez Twój każdy pocałunek / Amfa - Nie łatwo
|
|
 |
Postanowienie na nowy semestr było takie, że mam się uczyć i siedzieć spokojnie na lekcjach. a co robię ? naukę mam daleko w dupie. siedzę na lekcji ze słuchawkami w uszach słuchając Peji i jedząc lizaki, pyskując przy tym do nauczycieli którzy rozkazują mi żebym wyciągnęła słuchawki i schowała lizaka./ skarbxd .
|
|
 |
Przed nami morze wódki do przepłynięcia było.Legion suk, które chciały miłość.Niejeden melanż.To przeszłość, nigdy przyszłość, powodów milion. / skarbxd
|
|
 |
- Czy ty w ogóle zdajesz sobie sprawę co robisz? weź się lepiej za nauke bo żyletką wzorów nie wykujesz. Przestań krzywdzić swoje ciało. - krzyczał. - To ty pierwszy raz zadałeś mi cios w serce. - jęknęła i pobiegła w stronę domu.
|
|
 |
Sobota, jedyny dzień w którym oddawaliśmy się sobie. Pamiętasz? na początek był lekki namiętny całus że z trudem odrywaliśmy się od siebie, później jeździłeś opuszkami palców po moim nagim ciele. Zawsze znalazłeś jakiś pretekst do kłótni by schłodzić atmosferę. Siedzieliśmy obrażeni na siebie w dwóch różnych kątach pokoju odpalając papierosa. Wtedy podchodziłeś i całowałeś mnie czule w szyję. Ranek zawsze był pełen wrzasków i krzyków, budziłam się sama, bez powalających spojrzeń i twych dłoni na moich piersiach.
|
|
 |
Zaciskam pięści i walę w cztery ściany, z nadzieją że kiedyś rozpierdolę to wszystko co przypominało mi Ciebie.
|
|
|
|