 |
Trzeba było o nas myśleć kiedy byłeś z nią.
|
|
 |
spędziliśmy ze sobą całe popołudnie . zaczęło się ściemniać , więc ruszyliśmy w stronę przystanku . do autobusu zostało mu jeszcze kilka minut dlatego przeszliśmy się w pobliskim parku . padała lekka mżawka , latarnie oświetlały alejkę , którą podążaliśmy , a on opowiadał mi jak zawsze swoje historyjki przy których śmiałam się w głos . zerknął na zegarek . - kurwa , za 8 min mam autobus . przez Ciebie nie zdążę . - zaśmiał się szturchając mnie i przyspieszyliśmy kroku . wmawiał mi całą drogę , że się spóźni i będzie musiał czekać kolejną godzinę . - trudno . - palnęłam z wrednym uśmiechem i oznajmiłam , że idę na swój przystanek . pożegnaliśmy się . po chwili wsiadłam w swój autobus . kierowca ruszył a ja zauważyłam jego kroczącego w moją stronę. zobaczył mnie siedzącą przy oknie . wysiadłam na kolejnym przystanku i zaczęłam biec w jego stronę . kiedy stanęliśmy przed sobą a on niespodziewanie złączył nasze mokre od deszczu usta i powiedział z uśmiechem. - byłem pewny , że wysiądziesz.
|
|
 |
Paradoksalnie jestem wulgarna i chyba z każdym dniem bardziej chamska.
|
|
 |
co cię nie zabije to cię wkurwi
|
|
 |
dałaś mu dupy i myślisz, że jesteś fajna ?
|
|
 |
Jeśli usłyszysz przypadkiem w radiu lub telewizji , o rozszalałej histeryczce tańczącej na skraju wieżowca z butelką wina , krzyczącej do przechodniów, że życie jest brutalne a cukier za słodki - to będę ja zmagająca się z tą chorą miłością...
|
|
 |
przyszedł i objął mnie swoimi ramionami. i wcale nie musiałam niczego mówić.
|
|
 |
Będę palić, bo i tak umrę. A póki żyć chcę mieć tą satysfakcję kiedy podchodzisz do mnie na mieście, a ja otoczona nutką wyrafinowania wydmuchuję dym z mojego slima prosto w Twoją twarz.
|
|
 |
a ona siedziała nieruchomo wpatrzona w jego błękitne oczy. nie chciała nic mówić, wiedziała, że teraz potrzebna jest im chwila ciszy. siedzieli więc tak w milczeniu zdając sobie sprawę z tego, że gdyby nie mieli siebie, nie mieliby nic.
|
|
 |
Chciałabym żeby chociaż raz zebrało
Ci się na te pier.do.lone sentymenty.
Może wtedy powiedziałbyś mi,
że byłam choć trochę ważna.
|
|
 |
trzymając się za ręce , ; *
|
|
|
|