 |
Gubię się między dniem wczorajszym, a jutrzejszym. / kinia-96
|
|
 |
było wielu tych, którzy we mnie nie wierzyli. pamiętam czasy, gdy słyszałam za plecami śmiech, gdy leciałam z boomboxem na boisko, żeby tańczyć. stali, pryglądali się, i obgadywali - a ja tańczyłam, mimo wszystko. teraz od tych samych fałszywych mord dostaję propsy, a gdy tylko wyjdę na boisko potańczyć, oglądają to z koparą opuszczoną na glebę. było warto, mimo tylu niepowodzeń, tylu zakwasów, tylu godzin spędzonych na treningach - nawet tylko po to, by udowodnić im, że potrafię. | kissmyshoes
|
|
 |
zastanów się, jaki gnój zrobiłeś mi z psychiki. pomyśl nad tym, co czuł ten dzieciak, któremu wciąż wmawiałeś, że jest najgorszy. zastanów się jak cholernie bolało to, że zamiast uścisku ojca, czułam tylko Jego pięść, albo słyszałam słowa: "jesteś zerem". nawet nie masz pojęcia ile razy stałam z Twoim pistoletem, zastanawiając się jak lżej by Ci było, gdyby mnie nie było. czułam się jak śmieć - niepotrzebna, wypluta, samotna. zabiłeś we mnie człowieka, zabiłeś tą wiecznie szczęśliwą Żaklinę, która nie pragnęła niczego więcej niż słów: "kocham Cię, córeczko" - czy to tak wiele? ... || kissmyshoes
|
|
 |
Wieczorami będziesz myśleć o złych ruchach i źle postawionych krokach dążąc do spełnienia własnych marzeń. Będziesz obwiniać się, a gryząc wargi do krwi zagłuszać krzyk poduszką. Będziesz dusić się przeszłością, tamtym powietrzem i zapachem krążącym wokół.
Będziesz taki jak ja, wrak człowieka, już nigdy do końca nie odzyskasz tego,
co choć raz w życiu straciłeś. / Z blogu, Endoftime.
|
|
 |
Śmiałam się, bo nie chciałam pokazać Ci jak mnie boli ta sytuacja. W momencie, gdy odchodziłeś, usiadłam na środku chodnika i udawałam wariatkę by zamaskować prawdziwe emocje, i zagłuszyć hałasy z mojego wnętrza. To moje serce krzyczało z bólu, wyklinało na mnie i oskarżało o głupotę. Rozum zaś gratulował, że wreszcie pozwoliłam Ci odejść. Czułam, że zaraz gdzieś wewnątrz mnie dojdzie do starcia. Dwa różne narządy, dwa różne zdania, dwóch różnych doradców i ja sama w świecie, który nie potrafi mi udostępnić tą właściwą ścieżkę. Wygrał rozum, serce ostatkiem sił wróciło na swoje miejsce i tam z bólem pozwoliło mi dalej funkcjonować. Jednak przestało mi doradzać, nie mogłam już słuchać jego głosu. Został jeden doradca, który nie kibicował mi nigdy. A ja startując z pozycji przegranej, nie pozwoliłam sobie na udział w zawodach, gdzie wygraną miała być Twoja miłość. / kinia-96
|
|
 |
Bóg wie, że dałam z siebie wszystko. Tylko On Jeden wie, ile poświęciłam dla Ciebie, ile walczyłam sama z sobą by dokonać zmian na lepsze. Tylko On w wieczornych rozmowach milczał. Nigdy nie dręczył mnie tym kawałkiem szmaty - nadzieją, wypowiadając 'będzie dobrze', bo jako Jedyny znał zakończenie każdego mojego krótkiego epizodu z nowymi ludźmi. Tylko On jeden poznał mnie na sto procent i mimo wszystko nadal wsłuchiwał się w moje słowa, którymi próbowałam Mu nakreślić obecną sytuację. Tylko On Jeden nie odszedł. / kinia-96
|
|
 |
Chciałam się zestarzeć właśnie przy Twoim boku. / kinia-96
|
|
 |
nie odpowiada mi ułożony, dobrze uczący się chłopczyk. nie kręcą mnie umięśnieni kozacy. nawet nie zerkam na metala w glanach i długich włosach. oko zawieszę na skejcie, w mega luźnych ciuchach. spojrze też na opalonego bruneta. a najbardziej kręcą mnie skurwiele z aroganckim głosem i wredną miną - nic nie poradzę, taka jestem./?
|
|
 |
wróciłam do domu później niż zwykle. w progu przywitała mnie odstraszająca woń alkoholu i dymu papierosowego. wiedziałam, że zastanę go leżącego przy stoliku w salonie. był naćpany, pijany i wpół przytomny. - co ty najlepszego zrobiłeś, szarpnęłam by unieść go z podłogi. - to przez ciebie kochanie, wydukał i osunął się na panele. stanęłam jak wryta. nie wiedziałam co mam zrobić, nie wiedziałam co myśleć. poczułam jak nogi uginają mi się w kolanach, a na czole robią się kropelki potu. - przeze mnie? zapytałam, oszołomiona jego wypowiedzią. - z miłości do takiego skurwysyna jak ja. wycedził ledwo łapiąc powietrze do płuc. spojrzałam na stół. wzięłam do ręki whiskey i wciągnęłam kreskę. nie chciałam do tego wracać. nie chciałam znów stoczyć się na dno, ale to było silniejsze. to niszczyło mnie od środka. ledwo przytomna, cichym tonem głosu wydukałam, - jak zdychać to razem bejbe. i osunęłam się na ziemię. byłam w swoim świecie. chuj z tym, że mnie niszczył./?
|
|
 |
Zamiast zaproszenia do ekskluzywnej restauracji, chciałabym, aby zabrał mnie w miejsce na świeżym powietrzu, w którym jeszcze nie byłam. Zamiast drogiego prezentu, wolałabym dostać ładnego kwiatka, albo paczkę ulubionych żelków. Zamiast wielkich miłosnych deklaracji, wolałabym spojrzenia prosto w oczy i jeden szczery pocałunek./?
|
|
 |
wkurza mnie zachowanie ludzi, którzy mówią `taka ładna, a nie ma chłopaka`. znam swoją wartość, nie przeczę - jestem ładna - ale wiesz co? to nie jest jeszcze powód aby mieć chłopaka. bo takie `posiadanie` faceta jest czymś zupełnie innym niż miłość. i może jestem zbyt pewna siebie a nawet troszkę chamska, ale mi z tym zajebiście dobrze./?
|
|
|
|