|
Szeroko otwartymi oczami spoglądała na niego. Była spłoszona. Nerwowo naciągała bordowy sweter na dłonie. Cicho podszedł. Stykali się prawie nosami, łącząc swe oddechy w jedność. Zmieszana spoglądała co chwilę na jego usta i oczy. Odruchowo zagryzła wargę, miała ochotę na skosztowanie jego pełnych ust. Wierzchem dłoni musnął jej policzek. Zadrżała. Wyglądała tak bardzo niewinnie i krucho. Zaróżowione policzki dodawały je uroku. Specjalnie się z nią droczył. Niby to przypadkiem dotykał czubka jej nosa. Nie wytrzymała. Wspięła się na palce i wpiła w jego usta. Kurczowo obejmowała go za szyję zaciśniętymi piąstkami. Czuła jak się uśmiecha i co raz silniej zaciska dłonie na jej tali.
|
|
|
I jest chujowo, bo nie potrafię się odnaleźć. Chce wrócić do miejsca, w którym czuję, że żyję. Tu jest pusto. Zbyt pusto jak dla mnie. Niby to samo Słońce, a jednak jest inaczej.
|
|
|
Nie sądziłam, że spotkam na mojej drodze kogoś, kto tak idealnie będzie mnie rozumieć. Komu w dwa dni opowiem o tym wszystkim co przeżyłam. O chwilach, w których byłam najszczęśliwsza na świecie i tych kiedy walił się mój cały, mały świat. Jesteś jedynym chłopakiem, któremu, aż tak się zwierzyłam i wiedz, że nigdy Ci tego nie zapomnę.
|
|
|
A jutro będę dwa tysiące kilometrów od domu. Będzie czas na przemyślenia, odpoczynek i zrozumienie.
|
|
|
Ej dlaczego to tak bardzo boli gdy serce próbuje się wyrwać, a rozum zatrzymuje je w niewoli ?
|
|
|
Przeraża mnie myśl, że z dnia na dzień jestem coraz starsza i bardziej doświadczona przez życie.
|
|
|
Teraz pozostały małe, kruche wspomnienia i niewidzialne ślady po niewinnych pocałunkach.
|
|
|
Trudno mi się przyznać ale cholernie tęsknię za całusami w czoło.
|
|
|
Zawsze licz tylko na siebie. Przynajmniej nigdy się nie zawiedziesz.
|
|
|
czasami wątpię w cały świat.
|
|
|
zawsze trzeba liczyć się z rozczarowaniem.
|
|
|
jest tak samo może tylko trochę smutno i nie mówisz dobranoc i nie mogę przez to usnąć
|
|
|
|