 |
|
paliliśmy zioło był alkohol,czuliśmy się spoko
|
|
 |
|
Mam debila na Twoim punkcie ♥
|
|
 |
|
nie zabierzesz nam rapu - naszej tożsamości !
|
|
 |
, i już nie wiem , czy ja coś do Ciebie czuje , czy to tylko taka mała obsesja .
|
|
 |
, mam dośc tej niepewności , wolałabym mieć jasną sytuacje , a nie nadal łudzić się , że może i Ty coś do mnie czujesz .
|
|
 |
, dzięki niemu zaczęłam lubić swoje imię . wypowiedziane jego idealnym głosem brzmiało tak pięknie .
|
|
 |
wieczność jest nieosiągalna, a jednak taka nam bliska. miłość wieczna, a jednak tak krótka. przyjaźń nierozerwalna, a jednak tak nietrwała. czy istnieje na świecie coś, co jest zawsze, co będzie zawsze? ból, smutek, rozpacz, cierpienie - kiedy tracisz kogoś bliskiego, lub sam chcesz odejść do wieczności, kiedy ukochany zostawia Cię samą sobie, lub kiedy uporczywie szukasz tego jedynego, kiedy wystawia Cię najlepszy przyjaciel, lub kiedy cierpisz wraz z nim. te jedyne uczucia są zawsze z nami.
|
|
 |
drżącymi wciąż rękoma trzymałam ostatek jointa. na haju zawsze czułam się lepiej. nie myślałam wtedy o tobie, o tym jak ranisz moją zmarnowaną duszę, jak niszczysz mnie wewnętrznie i zewnętrznie, brutalnie zadajesz kolejne ciosy, powodujące wymarcie mojego organizmu. brudne łzy spływają mi na moje nagie ciało. kolejny łyk Jacka Daniellsa, i mogę znów normalnie funkcjonować, zapomnieć o tobie, zapomnieć o nas, zapomnieć o rzeczywistości. na haju wszystko wydaje się łatwiejsze.
|
|
 |
|
Miała być słodka, miła i ładnie przy nim wyglądać.
|
|
 |
bezwładne ręce próbowały uchwycić moment, w którym pocałowałeś mnie po raz pierwszy, chciałam złapać to wspomnienie, które teraz ulatywało z mojej głowy, niczym dym papierosowy po każdym moim zaciągnięciu się. niemy krzyk wołał twoje imię z nadzieją, że usłyszysz moje wołanie i wrócisz, wyciągniesz dłoń i podniesiesz mnie, wyciągniesz ze szponów rozpaczy. miałam nadzieję, że krztusząc się łzami, usłyszysz mój skowyt i ten ból, rozdzierający mnie, dotrze do ciebie. chciałam, żebyś pamiętał, że byłam, że cierpię. i jeśli nie chciałeś wrócić, chciałam, żebyś cierpiał razem ze mną. nie dam ci zapomnieć.
|
|
 |
, bo mogę sobie obiecać , że Ci nie odpiszę , a gdy juz napiszesz to i tak odpiszę . chore , nie ?
|
|
|
|