|
Tamta jesień, to miał być ostatni raz, pamiętasz? Nie miało być nikogo innego, bo nie chciałaś kolejny raz cierpieć. Tamta jesień to wspomnienie ostatniego bólu, nieprzespanych nocy, wszystkich wylanych łez. Wiesz, minął już rok. Dawno temu otarłaś mokre policzki i nakleiłaś na twarz uśmiech. Wstajesz każdego dnia rano i żyjesz. Nie sądziłaś, że może być jeszcze dobrze, prawda? Tamtej jesieni nie wyobrażałaś sobie, że dziś będzie pięknie. Pamiętaj, miarą bólu jest upływ czasu. Nic więcej nie stoi na drodze, aby być szczęśliwym. [ yezoo ]
|
|
|
Kochałaś, bardzo mocno. Później cierpiałaś, płakałaś, gdzieś pomiędzy straciłaś sens. Ufałaś i się zawiodłaś. Oddałaś całą siebie i już nie odzyskałaś nic w zamian. Pamiętasz, co wtedy sobie obiecałaś? Że już nigdy więcej, nikt, za żadne skarby świata. Zarzekałaś się - na marne. Znów ci zależy, wiesz o tym. Wkręciłaś się kolejny raz. On nie jest ci obojętny i nigdy już nie będzie. Nie chcesz cierpieć, ale nie możesz przestać go chcieć. Powtórka z rozrywki? Wiem, że choć odrobinę się boisz. Masz wiele do stracenia, ale posłuchaj - ufasz mu? Chciałabyś go mieć obok siebie codziennie? Jest jedynym, który chodzi ci po głowie? Nie odpuszczaj, jeśli się zawiedziesz, trudno, jakoś przez to przebrniesz. Ale jeśli nie spróbujesz, nigdy się nie dowiesz, co straciłaś - a być może straciłabyś zbyt wiele. [ yezoo ]
|
|
|
Nie wierzyłaś, że to może się zdarzyć, a jednak. Myślałaś, że jak coś się kończy to tak definitywnie, na zawsze. Że jak mówisz, że nie chcesz to właśnie tak jest, że kiedy odmawiasz to tylko dlatego, że miałaś taki zamiar. Sądziłaś, że nad tym panujesz. Zakończyłaś coś, co uważałaś za niezupełnie potrzebne. Popełniłaś błąd, ale zwinnie z niego wybrnęłaś. Wiesz co mówią? Że nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki. Podobno ludzie uczą się na błędach i takie tam. Ale nie ty. "Może tym razem będzie inaczej". Na siłę próbujesz usprawiedliwić swoje zachowanie. Nie przejmuj się, to normalne. Czasami myślimy, że kogoś kochamy i później na siłę staramy się wejść w tą miłość. Kończymy, bo okazuje się, że to wcale nie było to. Aż w końcu nadchodzi ten moment, w którym dociera do nas, że to właśnie było to, tylko nie do końca oswojone, niezupełnie otwarte, zbyt mało nam znane. Dajcie sobie czas. [ yezoo ]
|
|
|
tesknie. nastepnym razem poprosze znieczulenie.
|
|
|
kochanie? moge Cie zjesc? tak jakoś źle i smutno mi, caly czas wymieniamy sie wiadomosciami ale nie, ja juz nie chce tak, chce Cie bliżej tak jak zawsze gdy było i jest idealnie, chce móc sie do kogos w koncu usmiechnac, no chodź do mnie, potrzebuje Cie, Twoich dłoni, ust, słów, ramion, obecności. no chodź szybciej, siadziemy obok siebie, zabierz ze sobą lody byleby trzy smaki, albo czekaj, masz ochotę mnie przytulić? to przytul, dotknij dłonią moją twarz, muśnij raz jedna a raz drugą wagę, przytrzymaj mnie tak blisko tak o, żeby nasze usta nie musiały długo siebie poszukiwać, otwórz oczy i pomiziaj mnie po policzku, po to żebym też otworzyła swoje a teraz na trzy-cztery powiedzmy sobie kocham Cię, bo wiesz? ja czuje do Ciebie miłość albo jakby to inaczej ująć, między nami jest coś więcej niz miłość a ja po prostu kocham Cię i chce z tobą dzielić wszystko. i jak? idziesz już do mnie? czy za mało przekonujaca bylam? zapomnialam jeszcze o jednym, obejrzymy bajkę ok? no to gdzie jesteś?
|
|
|
przyrzeknij, że jestem całym twoim światem i żadna inna kobieta w nim nie istnieje a będę najszczęśliwsza.
|
|
|
cześć kochanie. dziś twój dzień, dzień chłopaka, pamiętam o tobie - 39 miesięcy temu zostałeś moim chłopakiem więc z okazji twojego święta życzę Ci żebym była dla Ciebie tak dobra jak tego chcesz, żeby układało się Nam, żeby nic Cię nie zawodzilo, żebyś był odważny i podejmował właściwe życiowe decyzje, proszę... bądź zawsze przy mnie, jesteś moją drugą połową, moją tą lepszą połową, całym moim światem i wszystkim czego potrzebowałam, potrzebuje i będę potrzebować. i dziękuję, że jesteś, że mnie rozpieszczasz, że chcesz mojego szczęścia, że pragniesz się ze mną starzec, że już tyle razem przeżyliśmy i przetrwamy jeszcze wiecej, mam nadzieje ze pokonamy kazda przeszkode i zdobedziemy najwyższy szczyt szczęścia. kocham Cię i pamiętaj ze cholernie brakuje mi Ciebie. a każdy dzień gdy nie widzimy się i mamy słaby kontakt jest dla mnie męką. ale wiesz, że i tak jesteś moim ideałem i nie chcesz żeby to się zmieniło, prawda?
|
|
|
jesteś kapryśna, nikt nie rozumie o co chodzi, masz humory, obawy, wszystko rozgryza Cię i drażni od środka, wypadają włosy, łamią paznokcie, boli brzuch, nie ma zlituj na ból głowy a co najgorsze, podwyższona temperatura, ty tez nie wiesz co jest, siedzisz sama, w sumie nie sama, na kolanach miejsce z laptopem dzieli ulubiony pupil, narzekasz że za zimno, smutno i że wszystko bezsensu, nie ma nikogo, coraz bardziej nienawidzisz ludzi i ich zachowań. gdy jest źle, radzisz sobie sama.
|
|
|
chciałabym usłyszeć, że chce spędzić ze mną całe życie, że to nie zwykła obietnica, że jest pewny.
|
|
|
no bo wiesz, my dzielimy ze soba wszystko bez czego zycie ludzi byloby bezsensu; wiara- uda się nam, nadzieja-będzie coraz lepiej, miłość- mamy siebie, mamy wszystko. to wlaśnie on gdy mnie przytula oddaje mi swoje ciepło. gdy leżymy wdychamy to samo powietrze. gdy mnie całuje wiem że myśli w tym momencie o nas. gdy jest blisko juz niczego więcej nie potrzebujemy żeby być szczęśliwi i tak świetnie się rozumiemy. gdy jest daleko to ciężko mi ogrzać się, oddychać, zastanawiać się czy naprawdę myśli i cholernie ciężko powiedzieć że jestem szczesliwa, ale to przez strach, ten cholerny lęk bo zależy mi, zależy aż za bardzo i boje się, po prostu boje się o wszystko. on to moje wszystko.
|
|
|
niech to już się skończy, ta cała chora odległość, ten koszmarny grafik, w sumie wszystko co przeszkadza żeby było dobrze, żebym wiedziała że mu zależy i tak naprawde to najbardziej chce żeby przestał być uzależniony od niektórych osób, tak bardzo bym chciała żeby nie słuchał co mu wolno a czego nie, zeby nie był na zawołanie, żeby czasem potrafił się postawić, żeby przypomniał sobie że jest dorosły i ma prawo sam decydować i robić co chce, żeby nie był tak cholernie wylewny, żeby nie dawał odczuć bycia dla niego nikim, żeby potrafił odnaleźć się w każdej trudnej sytuacji, żeby liczyl sie z tym co obiecuje i to spełniał, żeby nie kłamał i mówił tylko i wyłącznie prawdę nawet tą którą bym mogła skrytykować, żeby był też wtedy co ja go serio potrzebuje, żeby czasem zapytał czy czegoś być może nie brakuje, żeby kochał, żeby zrozumiał.
|
|
|
a z czym nie potrafiłabym się rozstać? nie z prezentami które od niego dostaje, nie z listami które specjalnie dla mnie pisze, nie z rzeczami które kojarzą mi się wyłącznie z nim, nie z naszymi wspólnymi drobiazgami, to właśnie z nim nie potrafiłabym się rozstać, z naszym 'my', z jego serduszkiem, duszą i całym nim, nie potrafiłabym zapomnieć jego zielonych oczu, długich rzęs, marszczącego czoła, ciepłych ramion, tego cholernego szeptu który powoduje największe dreszcze, każdego pieprzyka, uśmiechu, tak w ogóle to wszystkiego, jego gestów, słów, naprawdę nie dałabym rady bez niego, on i tak by był w moich myślach, w moim serduszku. nawet nie chce myśleć co by było gdyby. nie będę gdybać. nie chce. chce tylko żeby był. potrzebuje go. tylko on daje mi szczęście.
|
|
|
|