 |
podejdź, połóż dłoń lekko na lewo od środka klatki piersiowej, czujesz jak wali?
|
|
 |
Ale mimo wszystkich różnic mieli jedną cechę wspólną, mianowicie- szaleli za sobą."
|
|
 |
Nie wyobrażała sobie, że można być ze sobą tak blisko. Tak się ze sobą związać, że zwykłe przesunięcie po włosach koniuszkami palców jest niewątpliwą, jasną deklaracją miłości.
|
|
 |
Twoje rzęsy zaszeleściły na poduszce i przysięgam, była to najwspanialsza pobudka we wszechświecie.♥
|
|
 |
leżał obok niej patrząc głęboko w oczy i ściskając jej dłoń jak tylko najmocniej potrafił wyszeptał : właśnie tak chcę umrzeć.
|
|
 |
Mamuś? Tatuś? Nie współczujcie mi, nie żałujcie, nie rozpamiętujcie. Psychicznie umarłam już dawno, wiecie? Fizycznie jakoś się trzymałam, ale czułam, że każdego dnia idę w dobrym kierunku do zakończenia tego wszystkiego. Moim obowiązkiem było pójść za nim, bo obiecaliśmy sobie, że nigdy nie zapomnimy, że jesteśmy dla siebie wszystkim. Przepraszam, że musieliście oglądać moje martwe wargi ułożone w jego imieniu, ale zapewniam Was, że to była jedyna droga do mojego szczęścia. Podobno Bóg nie lubi samobójców, ale ja zgrzeszyłam z miłości, wybaczy mi? Powiedzcie bliskim żeby mi wybaczyli i nie uważali za egoistkę, bo ja tylko pokochałam.
|
|
 |
Gdy się zakochasz Twoja dusza przestaję należeć już do Ciebie . Staję się własnością drugiej osoby . Patrzysz na życie z innej perspektywy , lepszej . Jesteś , bo i on jest . To tak jakbyś dostała nową 'JA' , chcesz to maksymalnie wykorzystać przy każdej okazji . Boli Cię serce , gdy widzisz łzy ukochanego , chcesz przejąć na siebie cały jego ból , ale tutaj właśnie o to chodzi . Od tej pory idziecie razem , dzielicie wszystko na pół i już wiesz , że umarłaś dla innych mężczyzn .
|
|
 |
-On Cię kocha.
- On kocha każdą. /?
|
|
 |
Wyobrażam sobie Ciebie obok. Siedzisz o tu, obok mnie, delikatnie głaszcząc mój policzek. Żałujesz tego. Tak bardzo żałujesz tego co się stało, lecz wierz mi, nie Ty jeden. Przepraszasz, płaczesz, choć dobrze wiesz, że to nic nie da. Wyklinasz swoją osobę, lecz po co? Pragniesz kolejnej szansy, tej pieprzonej szansy, na którą wciąż masz nadzieję. Myślisz, że wybaczę. Że zapomnę to co było złe. Zapomnę, jaką wielką krzywdę mi wyrządziłeś. Odpowiedzią jest tylko trzask zamykających się drzwi. Wychodzę. Choć nie wiesz jak bardzo chciałabym wrócić, nie mogę. Nie mogę oprzeć swej głowy na twojej klatce piersiowej, nie mogę przeczesywać Twoich włosów. Nie powinnam dawać Ci tej kolejnej szansy, choć uwierz - chciałabym. To jest silniejsze ode mnie. Wracam. Będzie dobrze. Chciałabym, żeby to wszystko co piszę, było prawdą.
|
|
 |
Tak to już jest z teraźniejszością - zawsze czegoś jej brakuje. /'O północy w Paryżu.'
|
|
|
|