 |
Siedziała wpatrzona w niego, czekając na jego pierwszy krok.
|
|
 |
Młoda, szczeniacka miłość, skrępowane ruchy, zero swobody, a jednocześnie mnóstwo uczuć, których nie mieliśmy odwagi pokazać.
|
|
 |
Wcale nie chodziło o to by zrozumiał. Nie tylko o to. Ja chcę, żeby on przy mnie był. Żeby się o mnie troszczył. Chcę istnieć w jego świadomości jako ktoś więcej niż dziewczyna na sobotni wieczór.
|
|
 |
Doskonale wiedziała, że nic z tego nie będzie, ale i tak wykorzystywała każdą możliwą sytuację, w której mogła się znaleźć obok niego.
|
|
 |
Od czasu do czasu wypijam lampkę wina lub dwie.. Snuję opowieści lub zgubne wspomnienia, zanurzona w swoim widzeniu świata. Słucham muzyki, której człowiek nie powinien słuchać, gdy dołuje, lecz to jakiś rodzaj masochizmu, wpędzanie się w głębsze nostalgie za nieznanym i wyczekiwanym.
|
|
 |
Nigdy nie ujrzałeś moich łez, choć wypłakałam ich tak wiele.
Nigdy nie usłyszałeś bicia mojego serca, choć biło tylko dla Ciebie.
Nigdy nie dowiedziałeś się jak bardzo Cię kocham, choć byłeś dla mnie wszystkim.
|
|
 |
Kiedy chodzę totalnie roztrzęsiona, zdenerwowana, i potrafię zjechać każdego za byle drobnostkę, przydałbyś mi się. Szczególnie Twój uspokajający oddech, który sprawiał, że zapominałam o wszystkich zmartwieniach. Twój cichy głos szepczący, że jesteś i będziesz bez względu na wszystko.
|
|
 |
Wciąż go pamiętam. Jak zeszłoroczne słońce, czy stokrotki pięknie wyrastające na świeżo skoszonej trawie. Wciąż go wspominam. Jak dzieciństwo, pierwszy dzień w szkole, czy pierwszą komunię świętą. Wciąż za nim tęsknię. Jak za upalnym latem i beztroskimi wakacjami.
|
|
 |
Pocałuj mnie w dupę, może Ona ci wybaczy.
|
|
 |
Poszła na skatepark, było w cholerę ciemno. Usiadła na murku, odpaliła papierosa i usłyszała huk. Wystraszyła się. Zauważyła, że w jej stronę idzie ktoś z kapturem na głowie i deską w ręce. Poznała go i trochę się uspokoiła. 'Co tu robisz?' Zapytał wkurzony. Zdziwiła się. 'A Tobie co do tego?' Zirytowała się. Usiadł obok. 'Nie lubię, gdy palisz...' Już miała coś powiedzieć, ale pokręcił głową. Zrozumiała i siedziała cicho. 'Nie lubię, gdy palisz. Przeklinasz. Pijesz. Tańczysz z innym. Rozmawiasz z innym. Wychodzisz w nocy. Idziesz sama. Idziesz z jakimś gościem. Nie patrzysz na mnie. Nie rozmawiasz ze mną. Nie lubię, gdy Cię nie ma. Gdy nie mogę na Ciebie spojrzeć.' Spuścił głowę. 'Jak mam to rozumieć?' Zapytała drżącym głosem. Wziął jej dłoń i przyłożył do lewej strony klatki piersiowej. Poczuła pod palcami serce, bijące w nienormalnym tempie. Wciąż trzymał jej dłoń. Uśmiechnęła się do siebie. 'Też Cię kocham.' Powiedziała cicho, po czym zaciągnęła się, trując płuca.
|
|
 |
Przyszłam z długiego spaceru z przyjaciółmi, przebrałam się w czarny dres, zrobiłam kitkę i usiadłam z kakao na łóżku... Telefon, dzwonił jak opętany. Znów pewnie rozwalił się, ten złom! myślę sobie. A jednak nie, sięgam po telefon "masz 13 nowych wiadomości". Pisali chyba wszyscy znajomi, z pod bloku. Wiadomości? Wszystkie podobne. "Zgódź się!" albo "Szczęścia" . Byłam w szoku, co oni kombinują, przecież to nie 1 kwietnia. Ktoś zapukał do drzwi. Gdy je otworzyłam, zobaczyłam Ciebie z kwiatkiem,
- Będziesz ze mną ? zapytałeś . Teraz już domyśliłam się o co chodzi z tymi sms'ami..
|
|
 |
Odszedłeś krzycząc że nigdy nie wrócisz. Zapłakana siedziałam w domu. W szkole nie było mnie cały tydzień bo nie potrafiłam się pozbierać. Kiedy w poniedziałek wychodziłam do szkoły za furtką po drugiej stronie stałeś ty z bukietem róż który omal nie zasłonił ci twarzy. Udałam że cię nie widzę chodź serce omal mi nie wyskoczyło. Szedłeś za mną do samej szkoły na boisku złapałeś za rękę i powiedziałeś że przepraszasz że chodź krzyczałeś że nigdy nie wrócisz, wróciłeś. Ludzie zaczęli klaskać i słać uśmiechy w naszą stronę. Usłyszałam tylko jakiś głos zza pleców.
- " No wybacz mu, on Cię naprawdę kocha! "
|
|
|
|