 |
Brakuje mi go . | dzyndzel
|
|
  |
` muzyka jest dla mnie jak tlen. Muzyka jest dla mnie jak dla narkomana narkotyk, dla palacza papieros, dla alkoholika alkohol, dla samobójcy sznur, wieżowiec, pistolet, otwarta butla z gazem, stos tabletek. Muzyka jest dla mnie jak dla człowieka, chcącego zadać sobie ból, ostra żyletka. Jest dla mnie jak niegdyś on. Jest dla mnie całym światem. / abstractiions.
|
|
  |
` zawsze stawiałam go na pierwszym miejscu w życiowym rankingu najważniejszych. Kiedy tylko go poznałam znajomi i rodzina radzili abym trzymała się od niego z daleka. Nie słuchałam i odrzuciłam ich, twierdząc że chcą zrobić mi na złość. Myślałam , że wcale mnie nie kochają i nie pragną mojego szczęścia. Dopiero po upływie pewnej ilości czasu zrozumiałam, że on wcale nie jest dla mnie. Licząc dni przepłakane z jego powodu, przeraziłam się tak ogromną ilością. Nie mogłam dłużej patrzeć jak on wyniszcza siebie dragami, i mnie świadomością że je bierze. Dopiero po długich miesiącach on sam zdarł mi z oczu te klapki które na nich miałam i ujrzałam jego prawdziwą, gorszą twarz. Wtedy nie miałam już do kogo wrócić bo rodzina wręcz dosłownie powymieniała klucze w zamkach domu, a przyjaciele odwrócili się i przestali mnie znać. / abstractiions.
|
|
  |
` obydwoje rzucamy w siebie najgorszymi wyzwiskami, nie robiąc nic w kierunku, aby móc zarzucać sobie z dnia na dzień coraz mniej. / abstractiions.
|
|
  |
` siadając i w momencie podsumowania tego półtorarocznego związku, chciałabym powiedzieć: Tak, przez cały ten czas byłam szczęśliwa. Nie, nigdy przez niego nie płakałam. Nie, nigdy nie trzymałam w ręku żyletek i nie, nigdy nie myślałam o śmierci. O tym mężczyźnie, który miał być mężczyzną mojego życia chciałabym powiedzieć, że był idealny. Chciałabym mile wspominać każdy wspólny dzień, a zamiast tego przed oczyma stają mi wszystkie najgorsze momenty. Na samą myśl o jego imieniu na ustach maluje mi się kłamstwo, dragi, alkohol i setki wyzwisk, które wylatywały z niego podczas każdej kolejnej kłótni. Wiedziałam, że miłość nie jest idealna, ale nikt nie mówił że okaże się aż takim koszmarem. / abstractiions.
|
|
 |
Może i jestem skurwysynem, ale skurwysynem, który ma uczucia i wie czym jest miłość. Może nie płaczę, i nie przepraszam gdy tego pragniesz, ale wciąż przy Tobie jestem. Pomagam wstać, gdy upadniesz, wybić się gdy jesteś na dnie. Nie okazuję niektórych rzeczy, czasem tego jak cieszy mi się morda gdy Cię widzę, jak jest mi źle gdy nie możesz przeze mnie spać. Więc nie krzycz na mnie jak coś zburzę, tylko pomóż budować to na nowo. Wiem, że czasem ranię ale jeszcze nie nauczyłem się życia. Daj mi kilka lekcji, kilka wzorów na szczęście, na to co jest dobre. Skurwysyn, który oddałby za Ciebie nawet życie, zapamiętaj to.
|
|
  |
` kochamy się i każdego dnia kroczymy wspólnie przez tą ścieżkę, obraną przez nas samych. Wybraliśmy ją zupełnie nie zdając sobie sprawy, że roić się na niej będzie od kłamstw, zdrad, sprzeczek, konieczności rozstania i pójścia w dwie, inne strony. / abstractiions.
|
|
  |
` czekasz na prawdę wynikającą z moich ust, a ja czekam aż ulotni się sama bo tak na prawdę to nie mam już do Ciebie zaufania. / abstractiions.
|
|
  |
` teraz już na prawdę nie wiem kto, komu chce zrobić na złość. Codzienne kłótnie i kłamstwa z dnia na dzień coraz bardziej ciążą na naszych psychikach. Nie dajemy rady i tak, wzajemnie się niszczymy. / abstractiions.
|
|
  |
` to już nie jest kwestia zaufania. To jest paniczny strach przed czymś złym. Obydwoje unikamy prawdy jak ognia, wiedząc że gdybyśmy dowiedzieli się o wzajemnych błędach, nasze drogi by się rozeszły. A tego cholernie nie chcemy, jeszcze mamy siłę walczyć. / abstractiions.
|
|
|
|