 |
Bo ja chciałbym
Móc nie musieć wierzyć
Że kiedyś to dostanę
Co mi się należy!
|
|
 |
Bo ty tak pięknie pachniesz, kiedy przechodzisz pod oknem..
Śmiejesz się w głos, nie obchodzi cię to, czy ustoję czy upadnę...
|
|
 |
Bo człowiek nie jest taki
Co by siedział w cieniu
Chciałby się buntować
No ale nie ma przeciw czemu.
|
|
 |
Albo że
Najgorsza rzecz
Że nie ma już mnie
Że ja i cały mój cholerny świat
To już nie teraźniejszy czas..
[...]
Ale ja jestem..
Szczęście rozpiera mnie!
|
|
 |
Teraz cieszy się, że wszystko czego miała mniej nie potrzebne jej
Teraz cieszy się, że wszystko czego bała się daleko od niej jest..
Śpij spokojnie, piękna!
|
|
 |
Tak pomiędzy wierszami powiem ci
że gdybyśmy mieli zbawiać świat
pewnie zostalibyśmy sami
tak sam na sami...
|
|
 |
Raczej nie życzymy nikomu źle
raczej nikomu dobrze
raczej siedzimy na dachach
bawimy się w powietrze...
|
|
 |
To miejsce na mapie
gdzie kończy się papier
gdzie farba się zmywa
Polska się nazywa.
|
|
 |
Próbuję otworzyć oczy,
huk rozlepianych powiek wiruje mi w głowie.
Powietrze jakieś takie cięższe,
chłepcę je chłepcę powoli na zewnątrz i do środka.
|
|
 |
Już czwarta rano jak ten czas dziwnie leci
jeszcze się Ziemia trochę przekręci
i znowu zaświeci słońce
o jak mi niedobrze...
|
|
 |
Jesteśmy celem w grze zwanej manewrami szczęścia
w której my versus reszta społeczeństwa...
|
|
 |
Jednym okiem przyglądała się
Jakie to wszystko brudne i złe
Tak jak i inni miała nadzieję,
Że kiedyś wszystko poukłada się
|
|
|
|