 |
Boję się.Każdej chwili,która będzie przeklęta po jego odejściu. Boję się każdego snu,w którym będzie się pojawiał jak gdyby nigdy nic. Bo przecież tam wciąż będzie mógł być mój. A ja będę żyła odbiegającą od rzeczywistości iluzją. Boję się każdej myśli o nim,która będzie żłobić w moim sercu coraz większy ból i pogłębiać już i tak sporą stertę wspomnień. Boję się,że on odejdzie. I już nigdy nie zawróci. Że zamkną się za nim wszystkie drzwi i okna. Że wyprowadzi się z mojego serca nawet najmniejsza iskierka radości. Nie zostanie w nim nic. Tylko przeraźliwa pustka,której nikt ani nic nie będzie w stanie wypełnić/hoyden
|
|
 |
Chodź, weź mój stary zeszyt, w którym zapisałam tyle wspomnień. Wyrwij z niego jakąś kartkę, nie czytaj tego co jest tam napisane. Weź zapałki i podpal ją. Nie martw się tym, że odbierzesz jakiś dzień z mojego życia, że go zniszczysz. Rób to o co Cię proszę. Chcę, abyś zniszczył moją przeszłość. Może Tobie się to uda, bo ja już nie mam sił, aby kolejną noc poświęcić na strumienie łez. Nie mogę już płakać, rozumiesz? Jednocześnie chcę pozbyć się bólu, który niezależnie od tego, która jest godzina na zegarku rozrywa moje serce na miliardy cząsteczek. Muszę to zostawić daleko w tyle, ale wciąż nie potrafię. Pomożesz mi uwolnić się od tego? Pomożesz odciąć się raz na zawsze od bolącej przeszłości, która coraz bardziej zaczyna zagłębiać się w mojej pamięci?
|
|
 |
Tęsknimy, a ból rozrywa nam serce na małe kawałeczki. Każda z tych małych części to zupełnie inne cierpienie, które lokuje się w najmniej odpowiednim miejscu. Najbardziej bolą te drobinki, które wpadają wgłąb, potrafią drasnąć nasze czułe miejsce i pędzić dalej. Każdy z nas ma w sobie takie mikroskopijne cząsteczki z życia. Przyjaciele, miłość, nadzieja, wiara - to tylko kilka z nich, nieliczna ilość, która każdego dnia rani. [ yezoo ]
|
|
 |
Ty już nawet tego nie pamiętasz, nie wiesz, jak bolało mnie Twoje odejście. Każdy dzień bez Ciebie był udręką, musiałam walczyć z przeciwnościami losu, które z chwili na chwilę stawały się silniejsze. Uciekałam się do różnych metod i rzeczy, aby o tym zapomnieć, aby zapomnieć o Tobie, ale nic mi wtedy nie wychodziło, może nie chciało? Nie wiem, lecz jestem pewna, że dni, przepłakanych nocy, które cierpiałam, kiedy musiałam zagryzać zęby w poduszkę, aby nikt nie słyszał mojego szlochaniami są wycięte z mojego życiorysu. Nikt mi już tego nie zwróci, nie odda momentów podczas, których mogłam iść inaczej przez życie i próbować walczyć o siebie. Jednak zrobiłam inaczej, byłam zbyt młoda, głupia i naiwna, bo ślepo wierzyłam w Twoje słowa, które od początku naszej znajomości były wyłącznie kłamstwami.
|
|
 |
Walcz. No proszę Cię nie poddawaj się. Spójrz w moje oczy.One są zawsze gotowe stoczyć bój o nas. Widzisz w nich tę gotowość do walki o nasze szczęście? Nie słabnij. Wstań. Wiem,że potrafisz zebrać w sobie tę resztkę sił i uratować nas przed upadkiem. Słyszysz te wszystkie nasze wyznania? Rozmowy? Piosenki przy których uczyliśmy się naszych ciał i zagłębialiśmy się w tajniki naszych dusz? Szepty naszych dni wołają do Ciebie. Wytęż słuch. No zrób to. Nawet nasze serca łomoczą w nas z ogromną siłą. Dają Ci pozytywne bodźce i przesyłają energię. Wygraj nas. Oszukaj niemoc swojego ciała,która każe Ci nie wykonywać nawet najmniejszego gestu w moją stronę. Nie zapominaj nigdy o tym,że połączyła nas miłość. I nieważne jakby było źle nie możemy się poddać i skazać nasze serca na rozłąkę/hoyden
|
|
 |
Gdzie on podziewał się przez ten cały czas? Dlaczego nie mogł pojawić się w moim życiu trochę wcześniej? Mam wrażenie,że straciliśmy zbyt dużo czasu na nieodpowiednie dla nas osoby i sytuacje. Przecież od początku było wiadome,że jesteśmy sobie przeznaczeni,że musi dojść do naszego spotkania.Ktoś napisał naszą historię wieki temu i zapisał ją w gwiazdach. O tak. Wszechmocny i Wszechmogący dobrze wiedział co robi gdy łączył nasze życiorysy ze sobą. Myślę,że przez te sześć lat gdy mnie nie było jeszcze na świecie on czekał na moje pojawienie się,a ja na przyjście na ten świat głownie po to by poznać kogoś takiego jak on. Później musieliśmy jeszcze sobie poczekać na ostateczne zetknięcie się ze sobą.Wykształcić nasze umysły i dopracować nasze serca na wyjście naprzeciw przeznaczeniu.Jesteśmy gotowi Drogi Boże jak najlepiej i godnie wypełnić misję,która przed nami postawiłeś. Otóż chciałeś przez nasze poznanie dać światu odrobinę więcej miłości/ hoyden
|
|
 |
Zobacz. Jestem prawie naga. Obdarta z wszelkich tajemnic.Z otwartym dla Ciebie sercem.Nie przeszkadza mi mój skąpy strój w którym codziennie przed Tobą staję.Nie chce okrywać się w niepotrzebne warstwy i chować się przed Tobą. Jestem Twoja. Czego miałabym się wstydzić? Przynależę do Ciebie ciałem i duszą. Znasz każdy kawałek mnie. Każdą cząsteczkę.Co może złego się stać? Nie chcesz przecież zwrócić wiedzy,którą posiadasz przeciwko mnie. Przyjrzyj się uważnie jak serce wykonuje gest w Twoją stronę gdy tylko pojawiasz się w pobliżu. Jak aplikuje szczęście do mojego wnętrza gdy nasze wargi się stykają,a ciała łączą. W tej jednej krótkiej chwili doświadczamy pięknego pokazu odnalezionych po tak długim czasie dwóch połówek serca. Idealnie do siebie pasują prawda? Zupełnie jakby były robione na zamówienie. Jakby przez całe życie miały wykonać dobrze tylko to jedno zadanie. Każdym milimetrem spleść się tak ze sobą by stworzyć zgodną,idealną i trwałą całość /hoyden
|
|
 |
Może kiedyś uda mi się zapomnieć o twoim istnieniu w moim życiu i nauczę się żyć bez Ciebie. I chociaż nie będzie łatwo się żyło bez twojej obecności to przynajmniej spróbuję to zrobić. I wiem, że jeszcze nie jeden raz zaczne tęsknić, to przynajmniej nikt mi nie zarzuci, ze się nie staram... Bo pokaże wtedy,ze mam silną duszę i serce pomimo wszystko. Przecież nie jestem i nigdy do końca nie byłam dziewczyną bez serca. Może to był mój główny błąd, który tak naprawdę niszczył nie tylko mnie, ale też moją egzystncję.
|
|
 |
Wczorajszy dzień był dla mnie z jednym z najgorszych. Sprawił, że przestałam już wierzyć w istniejącą przyszłość. Jedna zła wiadomość zniszczyła wszystko to co ostatnio budowałam przez kilka miesięcy. Zniszczona została harmonia, o którą tak długo walczyłam. Znowu zaczynają się te złe chwile, kiedy zaczynam bać się kolejnego dnia, kiedy może to coś się stanie złego, kiedy spadnie na mnie wyrok, którego nie uniknę zapewne. Ktoś powie, że mam się tym nie martwić, ale nikt nie przeżyje tego co ja, nikt nie będzie miał pojęcia jaka może być toczona prawdziwa walka pomiędzy życiem, losem a przyszłością. Może ktoś się znajdzie kto będzie dawał wsparcie, a może tak naprawdę nie będzie nikogo. Chociaż, przy niektórych osobach wszystko jest możliwe. Jednak wiem na pewno, że nie zapomnę o tej wiadomości, o tym strachu, przed którym będę chciała uciekać oraz chronić siebie. Nie zapomnę, bo będę musiała każdego dnia staczać walkę o to, aby przetrwać pomimo wszystko i wszystkim.
|
|
 |
Nie wiem, czy pamiętasz, ale jeszcze parę lat temu tworzyliśmy wspólnie szczęśliwą parę. Nie brakowało nam niczego, może jedynie czasu, który mogliśmy wspólnie spędzać. Było pomiędzy nami tyle marzeń, planów, które chcieliśmy realizować, tyle obietnic, które nigdy nie doczekały się spełnienia. A między tym wszystkim znajdowaliśmy się my i nasza miłość. Może kojarzysz ten czas jeszcze? A jeżeli nie to proszę, usiądź na łóżku w swoim ulubionym miejscu i pomyśl. Odśwież pamięć i przypomnij sobie, ile razem spędzaliśmy ze sobą czasu, ile rozmawialiśmy, ile się razy kłóciliśmy, bo były chwile, kiedy nam coś nie odpowiadało, pamiętasz to? A może utknęły Ci w głowie wspomnienia z naszych żartów, kiedy łamaliśmy wszelkie zasady, kiedy pomimo, że byliśmy w szkole potrafiliśmy być w każdej chwili wyłącznie dla siebie? Może już nie pamiętasz, ale były chwile, kiedy dawałeś słowo, że to będzie trwać już zawsze, że nie odejdziesz, a spieprzyłeś, kiedy tylko pewne sprawy uciekły spod kontroli...
|
|
 |
Coś się zmieniło pomiędzy nami. Pękła jakaś rutyna, przestaliśmy walczyć o znajomość, poddając się przy pierwszej, lepszej okazji. Zniszczyliśmy nie tylko siebie, ale życie, które było bramą do przyszłości. Ty może się podniosłeś, ale nie zważałeś na to, że ja brnąć ślepo za Tobą zaczynam się gubić. Nie chciałeś widzieć, że zabrnęłam w labirynt, z którego tak naprawdę nie było żadnego wyjścia. Nie obchodziło Cię to, że niszczysz coś o co trzeba było walczyć przez długie miesiące. Nie brałeś pod uwagę faktu, jak wiele zachodziło zmian w naszej egzystencji. Nie liczyło się dla Ciebie już nic prócz własnego życia i odpowiedniej ścieżki, która starałeś się dobrać, aby tylko dojść do pewnego celu. Sprawiłeś, że utknęłam przez Ciebie w miejscu, z którego nie umiałam znaleźć ucieczki. Lecz to nic takiego nie znaczyło, to nie było złe...To czegoś mnie nauczyło. Sprawiło, że stałam się starsza i bardziej niezależna. Twoje błędy stały się moimi życiowymi lekcjami, których dziś już nie popełniam.
|
|
 |
Ewuś cholero, zapomniałaś sobie o mnie... Nie podoba mi się to, milczysz i milczysz a ja tu się stęskniłam. Postanowiłam Ci się przypomnieć poprzez włamik bo wciąż pamiętam hasło! Nie wiem czy moge, ale trudno Twój pech będzie. No więc, wzięłabyś się odezwała nie? Tak inaczej bez Ciebie jest. Nie bierz przykładu z mojej zawziętości i nie zgapiaj zasady "pierwsza nie napisze", chociaż ja ją tutaj ładnie staram się przełamać. No więc, dobra, koniec pieprzenia o głupotach. Tęsknie cholero, nie zapomniałam o Tobie i codziennie Twoje wpisy czytam, które jak zawsze są genialne! :*
|
|
|
|