 |
chcę usłyszeć do Ciebie, że to definitywny koniec. chcę byś wykrzyczał Mi w twarz, że przegraliśmy. czekam, aż stanowczo stwierdzisz, że to od początku miało marne szanse na przetrwanie, a Twoje zaangażowanie było formą zrobienia Mi przyjemności. powiedz tak, może to pomoże, bo już sama nie wiem, co ze sobą zrobić. [ yezoo ]
|
|
 |
tego wieczoru siedzieliśmy z ekipą w parku.słońce już dawno schowało się za chmurami,mimo to było dosyć jasno.wygłupialiśmy się i plotkowaliśmy,jak to zawsze u Nas bywa.wtedy z daleka ujrzeliśmy już Jego na czele ze swoją paczką i nową niunią.ścisnęłam pięści natychmiastowo odpalając szluga.'szmaciarz' wycedziłam przez zęby,gdy przechodzili obok.'poczekajcie chwilę' rzucił do swoich,chwilę później zwracając się do Mnie:'że co?'.'głuchy jesteś?' krzyknęłam zaciągając się.'której jeszcze nie miałeś,co?może czas przerzucić się do innego miasta w poszukiwaniu kolejnych naiwnych.'rzuciłam wstając.'trochę szacunku,idiotko!' warknął zbliżając się.w tej samej chwili chłopacy zareagowali,natychmiastowo stając przede Mną.spojrzał na Nich,po czym ironicznie się uśmiechnął.splunął na ziemię tak jakby chciał Mi powiedzieć "jeszcze Cię dopadnę".podeszłam i gasząc Mu na ramieniu peta,rzuciłam 'na szacunek trzeba sobie zasłużyć'.[yezoo]
|
|
 |
każdy ma jakiś cel w życiu, bo przecież do czegoś trzeba dążyć. niektórzy postawili sobie za zadanie dostać się na wygórowaną uczelnie, inni chcą zwiedzić jakiś kraj,a Ja tak po prostu chcę żyć. nie muszę mieć pełno kasy, dużego domu z basenem, czy wielce mądrej głowy. postawiłam na rodzinę i na przyjaciół, bo w miłość już nie wierzę. [ yezoo ]
|
|
 |
lampka wina i cichy rap Pezeta w głośnikach stanowią dla Mnie nieodłączny element tegorocznych świąt. dom jest zupełnie pusty. rodzice odwiedzają rodzinę, a brat pewnie kopie gdzieś w piłkę. przez uchylone okno co jakiś czas wpada chłodny wiatr, rozwiewając Moje kręcone włosy. mija kolejna godzina, a Ja siedzę tak nic nie robiąc. może czasem zejdę na dół wrzucić do kominka drewno, albo wpuszczę do domu psa. może zadzwonię złożyć komuś życzenia, albo wyjdę na taras zapalić. może w między czasie pomyślę o Nim, o tym jak rok temu piekliśmy babkę tworząc najpiękniejszy okres miłości w Moim życiu. [ yezoo ]
|
|
 |
Nasza przyjaźń mogłaby trwać o wiele dłużej. Musimy tylko tego chcieć.
|
|
 |
nie to, że Go nienawidzę, albo mam do Niego jakiś żal. po prostu zwątpiłam już w miłość. [ yezoo ]
|
|
 |
W chwili , gdy była sama sięgnęła po album ze zdjęciami . Przy kieliszku wina starała sobie przypomnieć wszystko . Zastanawiała się , gdzie popełniła błąd . [ yezoo - stare ]
|
|
 |
Żarty żartami , ale chamstwa nienawidzę.
|
|
 |
|
Puka do twoich drzwi i nie pyta, czy może wejść. Nie obchodzi ją, czy masz czas, czy może teraz musisz skupić się na czymś innym. Wywraca twój świat do góry nogami. Sprawia, że czujesz się jak nikt, a momentami jak najszczęśliwsza osoba na świecie. Potrafi wyciągnąć z ciebie całą energię tak, abyś poczuła się słaba, zabrać nadzieję na lepsze jutro, zadać ból, który zapamiętasz do końca życia. To właśnie jest miłość, czyli koleżanka, której tak bardzo nie lubimy.
|
|
 |
To było męczące. Naprawdę. Spróbuj sobie wyobrazić, że musisz walczyć praktycznie z każdą osobą, ukrywać to, czym chciałbyś się chwalić, milczeć, kiedy chcesz krzyczeć z całych sił! To nie jest łatwe, zapewniam Cię.
Inna sprawa, że całe to poświęcenie, okazało się być zupełnie bezsensowne.
|
|
 |
Bałam się. Strach był moim nieodłącznym towarzyszem życia. W każdym momencie życia, w każdej godzinie, minucie, sekundzie, nie opuszczał mnie. Nie był on jednak urojony, jak wiele osób myślało.
Miałam się czego bać..
|
|
 |
mając zaledwie siedem lat, ubrana na czarno z czerwoną różą w ręku, stałam tam i patrzyłam, jak każdy ociera z policzków łzy. zaczęłam coś nucić pod nosem, lecz po szybkiej reakcji cioci, przestałam. w kaplicy było zimno. jak przez mgłę widzę tylko tłum rozżalonych ludzi i kilkanaście wieńców wokół trumny. chwilę później ktoś podniósł Moje kruche ciało do góry, bym po raz ostatni mogła spojrzeć na Jej delikatną twarz. ' mama ' powiedziałam, wywołując tym samym natłok łez wśród tłumu. dotknęłam Jej zimną dłoń, poruszając różaniec owinięty między palcami. nie wiedziałam co się stało ani dlaczego Ona tam leży. myślałam " no dobra, nie żyje, ale zaraz przyjdzie do domu " . gdy już na cmentarzu trumna zaczęła powoli opuszczać się w dół, zapytałam babci: - gdzie jest mama? - u Boga, tam do góry - odpowiedziała. - a kiedy wróci? - dociekałam, nie uzyskując już odpowiedzi. pamiętam totalną ciszę i lawinę łez.pustkę w domu przez najbliższe lata i niezamazany ślad w sercu na całe życie.[yezoo]
|
|
|
|