 |
Nie potrzebuję kogoś. Potrzebuje by ktoś potrzebował mnie.
|
|
 |
Parę nie potrzebnych łez i stracony czas, wpatrując się w ekran telefonu.
|
|
 |
I co z tego, że u Ciebie jest 23:59 a u mnie 24:00 ?
Jednego dnia mnie kochasz. Za minutę już nie.
To bez znaczenia, że dla mnie zaczął się już nowy dzień,
a Ty wciąż żyjesz przeszłością.
|
|
 |
Nie byłam wolna i wciąż go kochałam. Ale skończyłam to. I byłam szczęśliwa, że nic mnie już nie czeka - nieodebrane telefony, wieczory bez odpowiedzi, martini z oliwkami bo jego znów nie ma.
|
|
 |
W chwilach gdy głowa wybucha mi od myśli o tobie, gotuję wodę w staroświeckim czajniku, nie zdejmuję gwizdka, pozwalam by hałas rozdzierał mi uszy i zakłócał wspomnienia.
|
|
 |
Jego aksamitny i niski tembr głosu rozbrzmiewał w jej głowie, powodując napływ niesamowitego optymizmu i wewnętrznego szczęścia. Jego delikatny uśmiech był dla niej czymś więcej niż tylko miłym gestem czy okazem sympatii. Sprawiał, że chciała te chwile zatrzymać na dłużej. Uwielbiała gdy mrużył oczy w czasie kiedy promienie słoneczne dotykały jego bladej cery. Każdy jego ruch dokładnie analizowała. W czasie rozmowy wsłuchiwała się w jego słowa, zupełnie jakby chciała zapisać je wszystkie w swojej głowie. Widziała w nim coś więcej niż cudownego chłopaka, widziała w nim anioła
|
|
 |
Znów.. Znów mi do głowy przyjdziesz Ty.
|
|
 |
Chciałabym mieć to piekło za sobą. Swoją obojętnością bardzo mi pomagasz, wiesz?
|
|
 |
Jedna osoba, a wywołuje tyle sprzecznych uczuć.
|
|
 |
A mógłbyś dać mi tuli-pana ? Nie zwykłego kwiatka zerwanego na pobliskim klombie, chce człowieka, który przytuli mnie do siebie i nigdy nie puści, to też mógłbyś mi dać?
|
|
 |
Miała w sobie dużo jakiejś niewysłowionej złości. Nic jej tak nie denerwowało jak własna bezradność.. Potrzebowała papierosa, rozmowy i kogoś, kto potrząsnąłby nią i powiedział: 'co ty odpierdalasz?!'
|
|
 |
Jak to dobrze móc tak po prostu wykonać telefon do przyjaciela i usłyszeć kilka słów otuchy, które napędzają do życia..
|
|
|
|