 |
Niby Go nienawidzisz, a jednak coś ciebie do Niego ciągnie.
|
|
 |
Speszona Jego spojrzeniem, przeniosłam wzrok.
|
|
 |
Uwielbiam gdy spogląda na mnie, w taki powodujący dreszcze, sposób.
|
|
 |
Czasem bała się miłości. Czasem szeptała do poduszki jego imię.
|
|
 |
Była poranną kawą bez cukru. Śmiechem dziecka na huśtawce. Kolorowym motylem zaplątanym w firance. Była świętym obrazkiem schowanym w portfelu i kieliszkiem czerwonego wina do kolacji. Była spóźnionym pociągiem. Biletem powrotnym. Wczorajszą kłótnią. Była zachodem słońca i kroplą rosy o świcie. Była wszystkim. Nie była tylko sobą.
|
|
 |
Nie mam dla siebie samej niczego, co mogłabym uznać za namiastkę tego, co nocami rozgrywa się za zamkniętymi powiekami.
|
|
 |
Moim szczęściem wyrządzam krzywdę innej osobie, tak naprawdę jest to ostatnia osoba, którą chciałabym skrzywdzić. Dlaczego to jest takie trudne? Nie potrafię cieszyć się do końca. Może wcale nie powinnam? Może jest to znak, by podejść do tego z dystansem? Może tak właśnie muszę zrobić, by w razie rozczarowania nie cierpieć tak mocno...
|
|
 |
Echo Twoich pocałunków odbija się w mojej głowie.
|
|
 |
Zaprowadził mnie 'donikąd', ale 'donikąd' najlepszego, w jakim byłam.
|
|
 |
Dlaczego wszystko zaczyna się piepszyć gdy dochodzimy do wniosku, że jesteśmy szczęśliwi?
|
|
 |
Bum. Rozum wrócił. Miłość się ulotniła.
|
|
 |
Czasem bywa, że jeszcze przed śniadaniem wierzę w sześć rzeczy absolutnie niemożliwych.
|
|
|
|