 |
Była poranną kawą bez cukru. Śmiechem dziecka na huśtawce. Kolorowym motylem zaplątanym w firance. Była świętym obrazkiem schowanym w portfelu i kieliszkiem czerwonego wina do kolacji. Była spóźnionym pociągiem. Biletem powrotnym. Wczorajszą kłótnią. Była zachodem słońca i kroplą rosy o świcie. Była wszystkim. Nie była tylko sobą...
|
|
 |
Będę słodka, żebyś mógł mnie próbować,
Będę silna i niezależna, żebyś mógł się wykazać,
Będę okryta tylko Twoim zapachem, abyś czuł, że należę cała do Ciebie
|
|
 |
Dziś będę miła , jutro wredna , a po jutrze zwariujesz na moim punkcie. ;]
|
|
 |
siedemdziesiąt siedem razy się wybacza :)
|
|
 |
Idzie sobie zając po torach, aż tu nagle przejechał pociąg i obciął mu dupę. Dupa potoczyła się kilkanaście metrów dalej, na inne tory. Zajączek za nią pobiegł, schyla się i już ma ja podnieść gdy... przejechał drugi pociąg i obciął mu głowę. Jaki z tego morał? Nigdy nie trać głowy dla głupiej dupy.
|
|
 |
wkurzona tym , że nauczyciel nie pozwolił mi wyjśc do toalety wyszłam z klasy trzaskając drzwiami. na przeciwko, na ławkach siedziałeś Ty, wraz z kumplami. wkurzona spojrzałam na Ciebie - siedziałeś z wytrzeszczonymi oczami, a ja poszłam w stronę toalety. ' ależ temperament ' - usłyszałam komenatrz Twojego kumpla. zdołałeś tylko odpowiedzieć ' no ' - na tyle donośnie bym to usłyszała. szłam przed siebie, uśmiechając się i z myślą krążąco w głowie : ' wkońcu zwrócił uwagę'
|
|
 |
Bo stoisz na półce, do której ja nigdy nie dosięgnę ..
|
|
 |
Twoje oczy sprawiają że drżę, Dotykając Twojego ciała skaczę z radości. : D < 33
|
|
 |
Chyba najbardziej kochałam Twój uśmiech. Działał na mnie jak lekarstwo. Ze skutkami ubocznymi włącznie
|
|
 |
Tak, lubię komplementy, lubię dostawać kwiaty i chcę żebyś sam się domyślał.
|
|
 |
Widzę jak udajesz, że nie patrzysz. Ale wiem, że w duchu cieszysz się, że mnie widzisz..
|
|
 |
Najbardziej lubiła te chwile, kiedy w upalne dni, trzymając się za ręce, chowali się w zakamarkach opuszczonych budynków i potajemnie pili zimne piwo albo tanie wino. Potem On palił te najtańsze papierosy i całował ją namiętnie raz po razie, a Ona śmiała się bez żadnego konkretnego powodu. Nie było żadnych romantycznych kolacji, wyjazdów do kina czy teatru. Były spacery w deszczu bez parasola, po chodnikowych dziurach, parkowe wędrówki w towarzystwie komarów, wieczorne spotkania z rozdeptanymi ślimakami pod stopami oraz plac zabaw nocą przy blasku księżyca.
|
|
|
|