|
- Nie rozumiem tego, dlaczego ciągle spoglądasz w moje oczy, gdy ze mną rozmawiasz, zaczęła się śmiać ale obserwowała z ciekawością ruchy Jego warg, by dowiedzieć się prawdy. - Chodź, usiąść obok mnie i słuchaj uważnie, wskazał na pole, gdzie wydawało się, że niebo jest niedaleko ich. - No słucham, słucham, powiedziała kładąc swoją głowę na Jego ramie. - Wiesz mała, patrząc Ci w oczy widzę, czy mówiąc 'kocham' jesteś w pełni szczera. A jak na to wpadam ? Ponieważ tworzy się na Twojej źrenicy iskierka, która mów sama za siebie. Wtedy wiem, że Twoje odpowiedź na moje pytania są dane prosto z serca. Podniosła głowę do góry, cmoknęła Go w policzek - tak, masz rację.
|
|
|
Boli mnie serce jak spoglądam na Ciebie. Boli mnie to, że nie było mnie gdy potrzebowałaś po prostu bliskości. Zapadłaś się, wpadłaś w tak głęboki dół, że nie da rady Cię z Niego wydostać. Twoje oczy, które kiedyś miały piękną wyrazistą niebieską tęczówkę, umarły. Twój uśmiech, duży i szczery, stał się przymusem. Twoje pełne czerwone usta, są napuchnięte od przegryzania. Włosy straciły połysk, zlewają się z ciemnością. Straciłaś wszystko.
|
|
|
- Dlaczego się uśmiechasz ? Zapytała , i nagle spuściła wzrok ku ziemi. Przyglądał się wciąż na Nią, na jej rumieńce, które w tak szybkim czasie się zrobiły. Nie odpowiadał, więc podeszła do Niego, stanęła na Jego butach i zwracając Jego oczy, tak by patrzyły w Jej, zapytała ponownie - Dlaczego się uśmiechasz ? . Zaśmiał się, wziął ją na ręce, zakręcił kilka razy, z powrotem postawił i zbliżając Swoje wargo do jej warg, wymamrotał - Uśmiecham się, bo cieszysz mnie. Jesteś jak takie szczęście, które z każdym dniem coraz bardziej rośnie. Uśmiecham się, bo jesteś.
|
|
|
|