 |
- Jak humor? - Unormowany, nie popadający w skrajności, lekko zawiedziony i trochę tęskniący.
|
|
 |
Życie jest śmiertelną chorobą przenoszoną drogą płciową.
|
|
 |
szukając szczęścia wbijam w to ch*j
mam dosyć szuj, które robią mi gnój, gdzieś za plecami
kto przeciw nam kto jest z nami
i tak na końcu okazuje się że zostaliśmy tu sami
|
|
 |
chcieliśmy być za blisko, miłość założyła nam kaganiec
a my głuchoniemi odwróceni tyłem
wiem że mnie kochasz, ale pocałuj mnie w miłość na chwilę
|
|
 |
ale wierzę w miłość, zawsze wierzyłem w miłość
kiedyś ze strachu teraz by nie zapomnieć co było
|
|
 |
patrzę na siebie sprzed lat, mam siedamnaście lat
w dupie świat, uczę się jak ukryć strach
że nie będzie nikogo dla kogo mogę znieść ból
|
|
 |
Lekką ręką do chwil, sięgamy w tył
jak gdyby nigdy nic nie było
Udajemy, że w tym, ciągle jest dym
I ogień jak zepsuta miłość
Wiem, że to raj, zamieniony w high life i polifoniczne zręby
W sercu masz maj,
ja w głowie listopad,
Nikomu nie potrzebne błędy
|
|
 |
czytał mi z oczu i poczuł że ciągle jestem sam
prawie dokładnie jak Ty
|
|
 |
Niewiarygodne, kiedy tracisz drugie pół,
głową w mur, nic nie daje choćbyś wypił cały ból
wokół sól, to miasto jest trochę za małe na pustą przestrzeń,
więc proszę, chodź i powiedz mi, że jesteś
|
|
 |
tu teraz nic nie jest moje, usta szukają tylko Twoich ust i nie znajdują nic…
Krzyczę w ogień, choć brakuje już powietrza,
wszystko, co wiem dziś o Tobie nie pochodzi z jego serca, więc...
|
|
 |
ciągle wierzę w ten dzień jak dziś, kiedy zapukasz tu w końcu i
I powiesz mi, że tak naprawdę nic się nie stało,
I powiesz mi, że to, co między nami jest,
I powiesz mi, że nigdy już nie będzie nas mało,
I powiesz mi, że kochasz mnie…
|
|
 |
pamiętaj tylko moje ręce i nic więcej
|
|
|
|