 |
po raz kolejny kłamał mi prosto w oczy. nadal nie wiedząc, że znam już całą prawdę.
|
|
 |
jeśli chciałabym, żebyś się mną pobawił, z premedytacją stałabym na półce w sklepie z zabawkami.
|
|
 |
założyła wysokie, czerwone obcasy. włosy rozpuściła, by delikatnie i zjawiskowo układały się na ramionach. mocniejszy makijaż niż kiedykolwiek. przeszła korytarzem, wyprostowana i uśmiechnięta. dobrze wiedziała co robi. on, dobrze wiedział co właśnie traci.
|
|
 |
przy naszych znajomych się nie znamy, tak?
|
|
 |
tak to prawda, nie lubię stać z boku i patrzeć, jak miłość kopie kolejnego człowieka w dupę.
|
|
 |
wiem, że tobie oddam taką siebie, której nie zna świat.
|
|
 |
głupia, niedoświadczona, a przede wszystkim naiwna panienka myśląca, że pod zdawkowym słowem "cześć", kryje się afekt miłosny.
|
|
 |
jak możesz żyć każdego dnia i nie tęsknić za mną.
|
|
 |
miłość nie rozwinęła się dalej, zatrzymała się tego dnia i stała się niedorozwiniętą kaleką.
|
|
 |
- kochanie? - tak? - dobrze mi z tobą.
|
|
 |
wróć już. już zrozumiałam, wycierpiałam, wypłakałam, poniosłam karę. wróć już.
|
|
 |
nie rozdzielicie nas już nigdy! krzyknęła i wbiła nóż w serce swego ukochanego.
|
|
|
|