 |
Zapełnij pustkę,która została po Twoim odejściu.Wlej w moje serce trochę życia.Tchnij je by umiało bić samodzielnie. By bez Twojej pomocy pracowało,by przyjęło poprawny rytm. Nie umiesz? A więc właśnie. Ja też nie potrafię normalnie funkcjonować bez Ciebie. Podtrzymuje funkcje życiowe aparatura podłączona w szczęśliwe sny o Tobie. Karmi mnie kroplówka wspomnień i przetaczają mi hektolitry Twojej krwi.Bym mogła Cię poczuć. Jednak oszukać organizm jest trudno.On czuje,że coś jest nie tak. Narazie zadowala się czymś na podobę Ciebie. To jednak tylko kwestia czasu gdy zorientuje się jak bardzo próbowaliśmy go oszukać. Musimy zakończyć tę farsę i najmożliwiej delikatnie wytłumaczyć mu ,że odtąd zdane jest tylko na siebie. Nie ma innego wyjścia.Może nie pęknie na miliony kawałków tylko rozdzieli się na dwie części.I uda nam się je poskładać do kupy.Zupełnie jak kiedyś/hoyden
|
|
 |
Najbardziej żałuje tych wszystkich grzechów,
których nie zdążyłam z nim popełnić.
|
|
 |
kiedy patrzę w Twoje oczy wiem, że nie chcę już niczego szukać, że nie chcę nigdzie iść, chcę mieć Cię tutaj dziś.
|
|
 |
mam olać tęsknotę czy olać rozsądek? dzisiaj olewam tęsknotę i próbuję się pozbierać, tak jak Ty olałeś mnie i obojętne Ci to teraz
|
|
 |
Wiatr otulał jej ciało. Zimnym szeptem zdobył jej psychikę. Nie walczyła. Wsłuchiwała się w słowa, o których istnieniu nikt, poza nią, nie wiedział. Mówił cicho, przerażająco i paraliżująco. Do tego stopnia, że walka z Nim była czymś niemożliwym. Przecież i tak by przegrała. Głęboki oddech kulił się w płucach. Chciała uciec, zostać sama z myślami, bez słów umarłego Wiatru. A jednak On wciąż mówił, mówił i mówił. Zmieniał spokojne bicie jej serca w przeraźliwy łomot. Patrzyła w niebo. Długo i nieprzytomnie. Brudny, okropny i zamknięty dla niej świat otaczał ją z każdych stron. Wypowiedziała kilka słów.
|
|
 |
Kiedyś marzyłam o wyjątkowym życiu dzisiaj jestem szczęśliwą dzieląc z Tobą moją codzienność...
|
|
 |
-Wiesz to wszystko nie było nic warte.Te wszystkie miesiące bycia razem. Moja miłość do niego i oddany mu tryb życia. Wyznania,które okazały się nic nie znaczącą formułką. Powtarzaną jedynie po to,żeby chwila stała się coś bardziej na podobieństwo filmu romantycznego. Nie warte były moje plany,które snułam zamiast liczenia baranów podczas bezsennych nocy. Pocałunki też nie było warte ani odrobinę. Bo sprawiały,że uzależniłam się od nich. A teraz nie mogę wziąć kolejnej działki,przyjąć następnej dawki. Oh. Jestem taka głupia,taka głupia. Myślałam,że to ma jakąś wartość dla nas obojga-zwierzyła się mi.-Nie bądź dla siebie taka surowa.Nie do końca masz rację.To tak jakbyś stwierdziła,że nie warto być szczęśliwą. Próbowałaś. Nie miej sobie tego za złe/hoyden
|
|
 |
Smutno tu bez Ciebie.Wszędzie można potknąć się o nieuporządkowaną stertę wspomnień.Bo po co robić porządek kiedy wciąż Cię wspominam i wspominam,Zaraz tu będzie znów tak samo.Uprzątnięta górka za chwilę urośnie.Może nawet do jeszcze większych rozmiarów.To tak jak walka z wiatrakami.Po co tracić siłę kiedy z góry jest się przegranym.Bo przecież to ja przegrałam.Nie sil się na uprzejmość i nie próbuj zaprzeczać.Tylko ja dawałam z siebie wszystko nie biorąc nawet pod uwagę tego,że coś może między nami pójść nie tak.Przegrałam już na samym starcie.Kiedy moje usta wymówiły te dwa magiczne słowa "kocham Cię". Miłość to pasożyt,który żyje na koszt swojej ofiary.I o co tyle hałasu i po co tyle zachodu w zabieganiu o nią? Ona żywi się naszymi naiwnymi planami.Wysysa z nas energię.I zostawia nas takich pustych. Nie to,że żyje na nasz rachunek i bawi się dobrze to jeszcze my ponosimy straty przez naszą gościnność i dobre serce/hoyden
|
|
 |
Widzę jak patrzysz i to sporo dla mnie znaczy, ale nie jestem z tych graczy, którzy połykają haczyk.
|
|
 |
Pamiętasz dojrzewanie? Niezapomniany klimat. Pierwsze balety, amfetamina i tanie wina.
|
|
 |
dziś z zrobiliśmy kilka kroków naprzód, a powinniśmy napluć w mordę światu. nie cofnę czasu
|
|
|
|