  |
i na prawdę nie rozumiem ludzi, którzy mają tak nudne życie, że kiedy człowiek już wyjdzie z tego gównianego towarzystwa i zacznie układać sobie życie, wracają tylko po to, żeby zniszczyć to wszystko.
|
|
  |
nie mów mi, że nie mam uczuć. ktoś po prostu mnie ich kiedyś pozbawił. bardzo mocno je podeptał. a na koniec zgniótł i wyrzucił do kosza.
|
|
  |
ej kochanie, mam ochotę na poranny seks i życie z Tobą.
|
|
  |
połóż się obok. obejmij tak jak zawsze. przytul. pocałuj. nie pozwól się dalej bać. daj pewność, że twoje ramiona to najbezpieczniejsze miejsce na ziemi, że do śmierci to się nie zmieni.
|
|
  |
mieliśmy wspólne plany. w końcu te same marzenia. codzinnie żałuję tego, że nas już nie ma . ludzie mi mówią, że to kwestia czasu i punkt widzenia się zmienia. wiem, że to nie prawda, za dużą cząstkę mnie wziąłeś ze sobą. oni tegonie rozumieją. nie przeżyli tych wszystkich chwil z tobą. nie uzależnili się od ciebie. uzależnienie od fajek zamieniłam na ciebie, alkohol przestał istnieć. byłeś tylko TY. teraz powróciły chujowe kontakty z przeszłości, codzinnością stała się paczka fajek i wieczorne piwo pod blokiem. zniszczyłeś tym, że odszedłeś tą lepszą mnie. nie jestem taka jaką mnie poznałeś, jestem trzy razy gorsza. nieobecna dla ludzi, chłodna na uczucia. po prostu wypalona na tyle, na ile może wypalić się człowiek zanim umrze.
|
|
  |
coraz częściej przyłapuję się na tym, że we wszystkich innych mężczyznach szukam ciebie. że chcę, by mój facet był we wszystkim taki jak ty. coraz częściej rozwala mi to na nowo zbudowaną konstrukcję.
|
|
  |
nie potrafię już błagać o nas. o to, żebyśmy dalej trwali. o to, żebyś był obok. za dużo się między nami wydarzyło, by wrócić do tego co było. każdego dnia przeżywam brak ciebie. ale wiem, że nie mogłam postąpić lepiej..
|
|
  |
i brakuje mi tych bezsennych nocy w ciągu których wypisliśmy tyle smsów. twoich zawsze ciepłych dłoni. twojej dawki uśmiechu, która za każdym razem dawała mi siłę i podnosiła na duchu. twojej determinacji do walki z każdym, nawet największym problemem. twojego tęsknie, minutę po pożegnaniu się. twojego smutku, kiedy ja byłam smutna. twojego ocierania moich łez. twojego kocham cię, każdego poranka, po zarwanych nocach spędzonych koło siebie. wspólnych spacerów, nawet tych kiedy przemakaliśmy do suchej nitki. wspólnego patrzenia w gwiazdy na plaży. naszych splecionych dłoni. długich pocałunków. twojego uśmiechu. po prostu ciebie bardzo mi brakuję.
|
|
  |
szara rzeczywistość, zabierz mnie do miejsca, gdzie istnieją inne barwy. do miejsca, gdzie wszystko jest lepsze.
|
|
  |
za dużo wiesz, za mało śpisz.
|
|
|
|