|
miał ten błysk w czekoladkowych źrenicach, tą nieokrzesaną czuprynę pełną słodkich kłaczków, te kąciki ust stopujące mój oddech. ten zapach panujący nad moim ciałem, te słowa kradnące moje serce.. - nie, gdzie tam, skąd mi to przyszło do głowy - ja przecież wcale a wcale za nim nie tęsknię. - lady electronova.
|
|
|
i uwierz, że potrafię być chmurką zasłaniającą Twoje słońce; nożyczkami tnącymi nić Twojego szczęścia. zbieraczem do worka uśmiechu, zarzucającym czar zakochania i pozostawiającym po sobie nigdy nie znikające wspomnienie i troszkę maleńki odcisków małych stópek. - lady electronova.
|
|
|
Twoje litery na moim sercu stają się powoli coraz mniej czytelne. - lady electronova.
|
|
|
zwą mnie paradoksem, Twym najskrytszym marzeniem. zniknę nim noc przegra z dniem. - lady_electronova
|
|
|
sekundy pełne Ciebie, smak Twojego fenomenu - jeżeli jesteś z Marsa, to ja nie chcę wracać na Wenus. - lady electronova.
|
|
|
nauczyłam się ubierać w sobie (...) bo Ciebie mi brak, Ciebie mi brak. - coma, sto tysięcy jednakowych miast.
|
|
|
wietrzę duszę, mam w niej pełne Ciebie zakamarki. - lady electronova.
|
|
|
przeganiając własne łzy, staję się nienamacalna. nie ma niego, więc nie ma również mnie - zanikam w podłości tego świata. - lady electronova.
|
|
|
|