 |
Nie życie, a ludzie, ludzie bolą.
— Mad Insane
|
|
 |
Była trochę romantyczna i nadużywała słowa kurwa.
|
|
 |
zajebiście byłoby się w końcu ogarnąć.
|
|
 |
I choćbyś się wyrzekała, że miłości w Tobie nie ma, Twoje smutne oczy zawsze Cię zdradzą.
|
|
 |
-Bo ja, jestem dwoma osobami jednocześnie. Jedna to ta dziewczyna, którą widzisz na co dzień. -A ta druga? -To moja anoreksja... Przyjaciółka aż po grób. Dosłownie...
|
|
 |
Wiesz jakie to uczucie- budzić się i myśleć o tym, jak udało ci się przetrwać kolejną noc? Jak to możliwe, iż zasnęłaś mimo potwornego ssania i koszmarów. Dlaczego twoje serce nie stanęło z wycieńczenia? Śmierć była na wyciągnięcie ręki.
|
|
 |
Ma spojrzenie warte grzechu i najsłodsze usta świata. / ?
|
|
 |
cz9. A ona pamiętała, jak ten delikatny i niewinny pocałunek przerodził się w brutalny i bolesny seks... Jak szlochając błagała- by w końcu przestał... By tak po prostu ją zabił... Nie chciała już cierpieć. Za którymś razem, przekroczył granicę. Każdy ją posiada. Tak wiele przecierpiała... Tak wiele wybaczyła... Chciała do niego wrócić. Chciała pojechać tam już teraz, zaraz, w tej chwili... Ale przecież nic by się nie zmieniło. Jego delikatne dłonie nadal zadawałyby ból, słowa wbijały ostrza prosto w serce a miłość- przeradzała się w nienawiść.
|
|
 |
cz8. W przypływie czegoś w rodzaju litości, współczucia a może zwykłej tęsknoty- postanowił do niej pojechać i błagać o przebaczenie. Niczego tak bardzo nie pragnął, jak mieć ją znowu blisko siebie... Czuć ciepło jej ciała, delikatny owocowy zapach i chłodną dłoń, którą przez sen zawsze kładła mu na policzku. Chciał by budziła go pocałunkiem, później schodziła na dół by przygotować śniadanie... J nawet nie zdawała sobie sprawy z tego, jak bardzo było mu ciężko... Ale chora duma i ośli upór nie pozwalały na postawienie tego pierwszego kroku... Na zadecydowanie "co dalej". Bo przecież nie mogło być tak jak kiedyś... Musiał się zmienić, by zagwarantować jej szczęście... Musiał nad sobą zapanować.
|
|
 |
cz7. To po prostu nie mieściło mu się w głowie! Jak ona śmiała wytykać mu wszystkie błędy i potknięcia? Jak mogła z taką bezczelnością nazwać to toksyczną miłością? Jak w ogóle odważyła się wtedy odejść? Spakować się i tak po prostu wyjść?! Nie miała prawa. Była tylko dziewczyną... Istotą, należącą do NIEGO. Nikt inny nie miał do niej takich praw... Żaden mężczyzna nie powinien na nią patrzeć, ani nawet o niej myśleć. Była jego własnością... Zabawką... Lalką, którą bawił się- kiedy miał na to ochotę... Później otrząsnął się. Jak w ogóle mógł tak uważać? J była żywą i czującą osobą, którą bestialsko skrzywdził...
|
|
 |
'Wpojenie polega na tym, że kiedy ją widzisz wszystko się zmienia. Już nie grawitacja trzyma Cię na ziemi, tylko ona. I nic innego się nie liczy, bo dla niej zrobisz wszystko. Bedziesz, jakim zechce.'
|
|
|
|