 |
' odetchnęłam i popatrzyłam raz jeszcze na kartkę. była pusta, od kilku dni próbowałam ją zapełnić. już od kilku dni próbowałam sobie poradzić z tym tłumaczeniem. nie mogłam, byłam cała roztrzęsiona, wyżuta z pomysłów i zapału. zrozumiałam, że coś muszę z tym zrobić. wstałam od biurka i wyszłam z pokoju. cały dom pogrążony był w ciemnościach. rodzina nadal nie wróciła. dzisiejszy mrok, i ciemność zalegająca po kątach była moją ostoją i wytchnieniem, tylko w nim funkcjonowałam normalnie, to dziwne. głowa mi pulsowała. po raz kolejny znów po twarzy leciały łzy. wyszłam z domu, z świadomością o zapaleniu kolejnej fajki. wróciłam, dom dalej pusty,siadłam na krześle czekając, aż ból odejdzie. powoli myśli zaczęły się porządkować, a ucisk na skronie zelżał. uśmiechnęłam się zadowolona, wypuszczając dym z ust. chciałam żeby wszystko wróciło do normy, On , ja - uśmiech. znowu wrócił lęk, znowu sobie nie radziłam, ale nie to było najgorsze, tęsknota mnie zabija. już tak nie umiem, przepraszam.
|
|
 |
nikt oprócz Ciebie nie otworzy mojego serca. nikt. wiesz wole, by już nikt tego nie doświadczył, serio '
|
|
 |
to skurwiałe, jak łatwo można oszukać ludzi, którzy są z nami cały czas, którzy znają każde nasze zachowanie i każdy lęk, przynajmniej powinni znać. tak łatwo jest wmówić im, że wszystko jest w porządku, że jest się tylko sennym albo, że to ból brzucha sprawia, że jest się smutnym. to aż śmieszne, chce mi się śmiać z ludzkiej naiwności i lekkomyślności. jak można zostawiać na pastwę losu człowieka, który nie wie, co ze sobą zrobić i jak wyrwać się z objęć cierpienia, które zaciska swoje sidła coraz mocniej. to wszystko jest bardzo zabawne, takie nierealne. bo przecież ci ludzie zawsze powtarzają tą wyuczoną na pamięć regułkę, że wszystko będzie dobrze, że wszystko się ułoży. ale w końcu, skoro my kłamiemy mówiąc, że u nas wszystko w porządku, oni mogą kłamać o naszej przyszłości i o tym, że będzie ona lepsza. no nie?
|
|
 |
nie łudź się mała, że będzie lepiej. chcesz coś zmienić, ale jak na razie stoisz po uszy w bagnie. właściwie to toniesz, a ratunku dla ciebie nie widać. przykre, ale prawdziwe. ej, nie płacz. to nic, że boli. już raz wygrałaś ze śmiercią, teraz tez dasz radę. ej, mała. jestem z Tobą.
|
|
 |
mamy po 18 lat, cholera to jest dopiero początek naszego życia, powinniśmy wstawać każdego ranka z uśmiechem na ustach, bo każdy ranek to nowy początek. nawet widząc deszcz i mgłę za oknem. a my zakrywamy kołdrą głowę i najchętniej nie wychodzilibyśmy z łóżka. najchętniej byśmy umarli. zniknęli.
|
|
 |
Przecież On nawet nie zwraca na Ciebie uwagi. Nie patrzy tak, jak Ty na Niego. Nie myśli co w danej chwili robisz i czy znalazłabyś czas, by pójść z Nim na krótki spacer. Nie planuje z Tobą stworzonej w myślach przyszłości. Niczego od Ciebie nie chce. Nie dzwoni ani nie pisze. Nie interesuje się tym, co u Ciebie. On Cię nie kocha. Dla Niego nie istniejesz. [ yezoo ]
|
|
 |
"I napisałabym do Ciebie, ale jakoś brakuje mi słów."
|
|
 |
Gdybyś tylko chciał, wszystko wyglądałoby inaczej.
|
|
 |
Nie zawiedź mnie teraz, to już będzie za dużo.
|
|
 |
"To co jest przyczyną twoich najgłębszych cierpień, jest zarazem źródłem twoich największych radości."
|
|
 |
Nie wiem po co ja to wszystko robie ;** /M_z
|
|
 |
1 Nie chciałam go kochać. Kurwa, miłość do niego była ostatnią rzeczą jakiej potrzebowałam w tym pokręconym momencie życia. Nie chciałam jego uśmiechów, bałam się czuć jego rąk owiniętych wokół mojej tali. Przerażała mnie perspektywa bycia z nim, a chyba bardziej przy nim. Bo przecież był trudny, zawiły – taki jak ja. A skoro ja sama nie mogłam uporać się z sobą to po co Boże stawiasz na mojej drodze podobnego człowieka? Oszalałeś. Chciałeś żebym poplątała się w tej pierdolonej, brudnej,szarej i bolesnej rzeczywistości. Ale dałam radę,możesz być ze mnie dumny. / nervella
|
|
|
|