 |
|
kolejna flaszka, w tle trzask szkła obok koleżanka poszła jebać się jak szklanka.
|
|
 |
|
z dupy pytania więc z dupy odpowiedzi.
|
|
 |
|
przecież przyjdzie jeszcze czas że wszyscy wkurwią dziś mnie i wyjdę.
|
|
 |
|
Idę na balkon, w ręku szlug, telefon w drugiej, i napisałbym do Ciebie, ale jakoś brakuje słów, zadzwoniłbym do Ciebie, ale wiem, że tego nie chcesz, wybełkotał, że Cię kocham, tu jest źle i serio tęsknię.
|
|
 |
|
idę spać, z myślą ze już nigdy się nie obudzę, w całym swoim życiu miałam zbyt dużo złudzeń.
|
|
 |
|
niezbędny do życia jest tlen, cała reszta to kwestia priorytetów.
|
|
 |
|
- widzisz ten nóż? - spytała, wyciągając narzędzie trzymane w dłoni, ku niemu. nacięła delikatnie wnętrze swojej dłoni. stał jak wmurowany, nie wiedząc o co chodzi. - tak będzie płakać moje ciało z tęsknoty za twoim dotykiem. - wydukała, wskazując na sączące się kropelki krwi z jej dłoni. nagle wybuchnęła spazmatycznym płaczem mówiąc: - a tak będzie płakać moja dusza. - powiedziała. - przykro mi kochanie, chociażbyś nie wiem co zrobiła, to koniec. nie weźmiesz mnie na litość. - powiedział biorąc do dłoni kurtkę. - zaczekaj! pokażę ci jeszcze tylko jak będzie płakać moje serce! - krzyknęła. zatrzymał się tuż przed drzwiami. gwałtownym ruchem wbiła kuchenne ostrze w swoją klatkę piersiową.- właśnie tak. będzie cichutko łkało, zwijając się z bólu, tam wewnątrz. - powiedziała osuwając się na ziemie.
|
|
 |
|
te dni dały tlen moim płucom, dziś oboje wiemy, że te dni już nie wrócą.
|
|
 |
|
może jestem wredna, ale nie udaję kogoś, kim nie jestem.
|
|
 |
|
wiele prawdziwych myśli wypowiada się często jako żarty.
|
|
|
|