 |
przez ciebie mam zajebiście wielką ochotę przeklinać. ty podobno nie lubisz wulgarnych dziewczyn. i kurwa dobrze, nie lub sobie. ja też cię nie lubię.
|
|
 |
Największą dla mnie tajemnicą jest to, czy Ty myślisz o mnie tak samo jak ja o Tobie.
|
|
 |
ostatnio nawet nie oglądam bajek. ... wszystkie kończą się tak cholernie szczęśliwie
|
|
 |
Ogarniesz się w końcu i powiesz co tak naprawdę czujesz .?!
|
|
 |
- Między Wami coś jest ? - Powietrze chyba
|
|
 |
A jednak to ona wygrała walkę o Niego. Ja odpuściłam, nie miałam już ochoty z Nią rywalizować.Jak dziś zobaczyłam gdy się do Siebie śmiejecie to płakać mi się chciało, ale udawałam silną i ocierałam łzy bluzą , udając że coś mi wleciało do oka. Ale Ona i tak wie że w szkole będzie chodziła z limem pod okiem.Nie daruje Ci tego szmato ! On był tylko mój , musiałaś to wszystko rozjebać ? .
|
|
 |
zjedz kredki = wysraj tęczę .. ^^
|
|
 |
` Moja babcia, od małego powtarzała mi, że lepiej, gdy jesteśmy, kochani, niż gdy kochamy. Dopiero dzisiaj zrozumiałam sens jej słów.
|
|
 |
a kiedy umówiliśmy się w pobliskiej cukierni, byłam pewna, że będę się delektować jakimś wyjątkowo rozkosznym ciastkiem. okazało się jednak, że jedynym ciachem w lokalu był on. a tak naprawdę zaprosił mnie na bitą śmietanę. i wcale nie miała się ona znaleźć na porcji zamówionych przeze mnie lodów.
|
|
 |
bólowi trzeba pozwolić się uwolnić. uciec. otworzyć mu na oścież drzwi i kazać wypierdalać. ale nie. wolimy się uśmiechać, imitując radość. zamykamy cierpienie w papierowym pudełku i chowamy na dnie serca. ból rozdziera nas od środka, a my zaciskamy pięści powstrzymując się od przeraźliwego krzyku w ramach sprzeciwu. udajemy szczęśliwych. jesteśmy manipulowani przez plastikowe uczucie, potocznie zwane radością. a ból? wygodnie siedzi w naszym sercu, z dnia na dzień zadając coraz większe cierpienie. każda z łez, gnije na dnie naszego mięśnia pulsującego krew. w końcu nadchodzi kulminacyjny moment, kiedy nie jesteśmy w stanie dłużej udawać. nasze tętno ustaje bo serce sprzeciwia się nadmiarowi toksyn. stajemy na środku ulicy i krzycząc z przerażenia błagamy przejeżdżające samochody o potrącenie w ramach ukrócenia naszego cierpienia.
|
|
 |
uwielbiam się rozłączać w połowie naszej rozmowy. mam wtedy pewność, że zaraz zadzwonisz ponownie, a ja znowu dostanę tych rozkosznych palpitacji serca na widok Twojego numeru telefonu na wyświetlaczu.
|
|
 |
Jak umrę, to zróbcie afterparty po moim życiu i balujcie tydzień
|
|
|
|