 |
poczułam się tak jakby wbił mi sztylet prosto w serce. mocno, zamaszyście, bez zastanowienia. ale jak on mógł to zrobić? jak? jak on mógł uszkodzić swoją ukochaną księżniczkę, którą kochał i świata poza nią nie widział? obiecywał, że zrobi wszystko bym nigdy nie cierpiała i by zawsze na mojej twarzy gościł uśmiech, a potem on sam, zrobił mi takie świństwo. zranił mnie tak mocno, że przestałam żyć, tak jak do tej pory. stałam się zwykłą osobą, pośród miliona ludzi. osobą, która żyła bo tak jej było dane, nie dla swojej przyjemności. żyła bo musiała. żyła z przymusu. żyła bo nie miała odwagi odebrać sobie tego ponoć daru od Boga. żyła choć wewnętrznie została zabita, przez słowa, które okazały się gorszym bólem, od bólu fizycznego / halcyon
|
|
 |
Mam takiego kaca, że zaraz eksploduje mi głowa, albo żołądek albo nerki albo wszystko na raz i umieram i właśnie spędziłam z nim noc, a przecież dlaczego, skoro Ty jesteś, skoro wróciłeś, a miłość nie umiera, no kurwa, nie rozumiem tego, wypaliliśmy się, ale jak widać nie wypaliliśmy, miłość, jezu, jakie to dziwne i niesamowite i wszystko i cholera, to chyba nie przechodzi, to chyba naprawdę nigdy, nigdy nie przechodzi.
|
|
 |
z perspektywy czasu chyba nie potrafiłabym ci wybaczyć tego co zrobiłeś. kiedy ja płakałam, dusiłam się łzami niemalże, ty prowadziłeś zajebiste życie z coraz to nowymi laskami o mnie nie myśląc nawet przez jedną malutką sekundę. dziś widzę to jakim chamskim i egoistycznym dupkiem się stałeś. kiedyś byłeś inny albo to ja nie dostrzegałam twoich wszystkich wad których masz niestety więcej niż zalet. i wiesz o czym teraz marze? aby cie spotkać i wyrzucić z siebie wszystkie emocje, które we mnie siedzą. wyzwałabym cię od najgorszych, zjechała od góry na dół byś nie myślał że wszystko kręci się wokół ciebie, egocentryczny dupku. tak. dziś jestem w stanie to zrobić choć jakiś czas temu prędzej wydusiłabym ze swoich ust byś wrócił bo tęsknię. ale nie dziś. DZIŚ jestem silna. dziś odchodzisz z mojego życia raz na zawsze. dziś uczę się żyć bez ciebie i będę szczęśliwa, choćby nie wiem co, obiecuje / halcyon
|
|
 |
chciałabym zacząć od nowa. z czystą kartką, bez przeszłości. zapomnieć o niej, wymazać ją z pamięci. zacząć życie z kimś kto pokocha mnie na prawdę, taka jaka jestem. ktoś przy kim mogę być sobą i za to właśnie będzie mnie uwielbiał. ktoś, przy kim będę szczęśliwa i ktoś, kto nigdy nie straci mojego zaufania no i ktoś kto nigdy nie wywoła na mojej twarzy łez, chyba że ze szczęścia. chcę uporać się z tym co ciągnie mnie ciągle do tyłu nie dając możliwości pójścia w przód, przed siebie. to mnie niszczy. chcę zniszczyć wszystkie wspomnienia i dobre i złe. zapomnieć o nim. najchętniej sprawić bym nigdy już go nie spotkała w swoim życiu bo nie chcę go już kochać. chce by na zawsze wyszedł z mojego serca i zostawił wolne miejsce dla tego, który będzie na nie zasługiwał i który będzie zawsze, nie na chwilę / halcyon
|
|
 |
życie jest piękne. jest na prawdę piękne. tylko my je niszczymy. słowami, gestami, czynami. psujemy je odruchowo bądź specjalnie jednocześnie pragnąc lepszego życia. niezrozumiałe. róbmy wszystko by to wyglądało inaczej. szanujmy każdego bliźniego, nie szykanujmy i nie rańmy. kochajmy każdego tak by druga osoba przez nas nie cierpiała. róbmy wszystko by druga osoba była szczęśliwa. róbmy wszystko byśmy my sami byli szczęśliwi. nie rujnujmy sobie sami życia. bo do cholery, jest ono piękne samo z siebie a my je niszczymy. bo to nie życie jest okropne, tylko ludzie. / halcyon
|
|
 |
Chciałby ktoś nawiązać ze mną jakikolwiek kontakt? Jeśli tak, to śmiało pisać na prywatne, chętnie poznam kogoś :)
|
|
 |
nagle coś we mnie pękło. nie wiem jak to się stało, nie wiem nawet kiedy. tak nagle. starałam się być silna i nawet przez jakiś czas nie myślałam o nim i o tej cholernej miłości, z którą sobie nie radziłam. a teraz próbowałam, chociaż się starałam. i nagle bum, wszystko to co siedziało we mnie od dłuższego czasu, wybuchło. łzy zaczęły się lać strumieniami i płynęły po moim policzku jak rzeka. wyszedł też ze mnie jakiś przeraźliwy pisk, którego nie jestem w stanie nawet opisać. coś okropnego. krzyk, którym spokojnie można opisać osobę, krzyczącą z bólu i cierpienia we wnątrz. to nie był mój płacz. to było coś obcego, czego jeszcze nie doświadczyłam. ja płakałam inaczej, cicho, w nocy, gdy nikt nie słyszał, wystarczyłoby przytulenie i już czułabym się bezpiecznie i spokojnie. teraz płakałam tak głośno i długo że każdy mógł to usłyszeć i nikt, nawet ON nie byłby w stanie mnie uspokoić. nikt nie dałby rady / halcyon
|
|
 |
nie ma cię teraz przy mnie. gdzie się podziałeś, kochanie? miałeś być tu, ze mną, już na zawsze. pamiętasz? zawsze razem, co by się nie działo. i nagle pyk, ciebie nie ma. uciekasz ode mnie, oddalasz się, kiedy ja tak bardzo potrzebuję twojej bliskości. kiedy ja tak bardzo potrzebuję ciebie. rozglądam się w każdą możliwą stronę i widzę wiele osób podobnych do ciebie. ten ma podobny uśmiech do ciebie, tamten znowu ma podobne oczy. o, a tamten ma podobny styl do ciebie. podobny, jednak nie taki sam. nikt nie będzie taki sam, wielu może być podobnych, ale to ty będziesz tym prawdziwym, idealnym, bo to ty skradłeś całą mnie razem z moim biednym sercem. / halcyon
|
|
 |
zmieniłam się. nie chcę już żadnych przelotnych znajomości, które rozpoczynają się szybko a kończą jeszcze szybciej. nie chcę romansów, które spowodowały tylko i wyłacznie łzy na mojej twarzy. chcę a nawet pragnę się juz usamodzielnić, spotkać faceta, z którym będę do końca życia, do końca swoich dni. chcę być z kimś kto będzie podzielał moją pasję, ktoś kto będzie mnie przytulał i całował zawsze wtedy kiedy będę tego potrzebować. chcę kogoś, kto będzie dla mnie wsparciem, w tak deszczowe dni jak ten. chcę kogoś obok kogo będę się budzić w niedzielny poranek z uśmiechem na twarzy. nie chcę już imprez, litrów alkoholu w swoim organizmie, wciągania kresek, przypadkowych facetów, których spokojnie można określić mianem skurwieli. chcę żyć już na swoją rękę mając przy boku mężczyznę, który będzie już tylko mój i nikogo więcej. chcę kogoś z kim przysięgnę sobie miłość przed samym Bogiem, który połączy nas ze sobą już na zawsze. o nic więcej nie proszę / halcyon
|
|
|
|