 |
nie wiem co czuję, co myślę, a nawet do kogo i czego tęsknię.
totalny mętlik. rozsypane puzzle, a ja nawet nie wiem,
czy mam ochotę i siłę cokolwiek układać.
|
|
 |
w bólu, w żalu i skardze.
|
|
 |
zniknąłeś jakby cię w ogóle nie było. zaczynam się zastanawiać, czy nie całowałam się z powietrzem, czy za rękę nie złapał mnie wiatr, a oddech na moich plecach nie zostawił przeciąg.
|
|
 |
i powiedz że to moja wina.
|
|
 |
cholerny, pieprzony, zasyfiony śmierdziel z piekła rodem. mam nadzieję, że upadnie mordą na jeża.
|
|
 |
czasami nie chcę pamiętać koloru twoich oczu.
|
|
 |
nasze szczęście było jak dżem w kiepskim pączku... prawie go nie ma.
|
|
 |
optymiści nie dopuszczają do siebie czarnych myśli. oni je kolorują, czym? mają takie optymistyczne kredki: humor, uśmiech.
|
|
 |
twoje oczy, dwie filiżanki czarnej, gorącej wschodniej kawy. w ich aromacie błąkają się moje wargi.
|
|
 |
oto para idealna on Amor ona amoralna.
|
|
 |
masz wiarę więc nie trać nadziei.
|
|
|
|