|
Mam marzenie o dużym, jasnym mieszkaniu w Nowym Jorku, takim, w którym byłyby wszystkie moje uczucia, emocje, pasje i inspiracje. Mieszkaniu z oknami zamiast ścian, na ostatnim piętrze starej kamienicy. Na samym środku leży duży, biały puchaty dywan, a ja wstając rano, otwieram okna, przez które wpadają ciepłe promienie słońca. Widzę siebie, siedzącą na parapecie w dużej białej koszuli, z kubkiem pachnącej kawy, gotową na nowy dzień. Widzę siebie – wolną, nie liczącą czasu, wchłaniającą wszystko, co mnie otacza. Widzę siebie – szczęśliwą, jak nigdy dotąd.
|
|
|
Żyję w absolutnej samotności. Nie jest pan w stanie wyobrazić sobie, jak to jest, gdy nie można z nikim porozmawiać, gdy nikt pana nie widzi, nie istnieje się w czyimś życiu.
|
|
|
Tak się niemądrze w niemądrych kochać.
|
|
|
Najtrudniejsze jest wtedy, gdy człowiek musi wybaczyć coś sobie. To się udaje, ale bardzo rzadko.
|
|
|
Nie trafiła mi się nigdy (choć nigdy nie mów nigdy) śliwka bez pestki, ale człowieka bez serca spotkałem.
|
|
|
Chodź, pocałuję cię tam, gdzie się kończysz i zaczynasz, chodź, pocałuję cię w trzecie oko, chodź, pocałuję cię w czoło, w głowę, w stopę, w pępek, w kolano, w knykieć, w sutki, w pępek, w duszę, chodź, pocałuję cię w twoje serce. Na dzień dobry. Na dobranoc. Na zawsze. Na nigdy. Na teraz. W samo serce.
|
|
|
Rzeczy których chcesz, przychodzą zawsze, tylko z lekkim opóźnieniem, zawsze trochę później, zawsze lekko niekompletne. Tak samo dzieje się z rzeczami, których bardzo nie chcesz. A czasami, czasami rzeczy, których bardzo chciałaś, przychodzą za późno, wtedy, gdy już ich kompletnie nie chcesz.
|
|
|
Wykąpmy się jeszcze raz w tych spranych gestach, kawałach i docinkach, wypijmy jeszcze kilkadziesiąt ślepych bruderszaftów, by następnego dnia po południu, umyci i ogoleni, ze zmiażdżoną głową, po czterech kawach stawić czoło dojrzałości.
|
|
|
Zakochałem się – mówię, przekrzywiając głowę w jej kierunku – jestem bezradny, jestem jak organiczna definicja angielskiego słówka “pathetic”, jestem jak podstarzały Donnie Darko, jestem potencjalnym samobójcą z miłości przez utopienie, jestem jak otwarta czakra, cieknący kran i krwawiący nos.
|
|
|
Cały dzień chlania browarów otwiera cię dużo bardziej niż ciepłe dłonie psychoterapeuty albo wspólny różaniec.
|
|
|
Wszystko boli. Od do krwi obgryzionych paznokci, przez nadgarstki, ramiona, twarz, zęby, kark, kręgosłup, nogi i stopy. Najbardziej boli chyba jednak wszystko to, czego nie widać. I dobrze, tak wspaniale można to ukryć.
|
|
|
W dzień wszystko wydaje się oczywiste, człowiek ma wrażenie, że wszystko widzi, że istnieje coś takiego jak bezpieczeństwo. Nocą nikt nie ma złudzeń – każdy jest zdany tylko na własne siły.
|
|
|
|