 |
a może to wcale nie była miłość? może to było tylko złudzenie szczęścia, smagane wiatrem przewrotnego uczucia.
|
|
 |
Oddając ostatnie tchnienie, uciszam nadzieję kojącą do tej pory moje pęknięte serce i powoli staję się cieniem samej siebie. Duchem przeszłości z sinymi ustami i brakiem tętna. Zostawiając Ci ten list, składający się ze słów, których nigdy nie zdążyłam wypowiedzieć. I proszę cię o jedno. Przeczytaj go, zgnieć i podpal, zniszcz z taką samą łatwością, z jaką odszedłeś.
|
|
 |
jeszcze spojrzysz na świat moimi oczami
|
|
 |
odwaga to nie brak strachu
|
|
 |
coś musi zabić, aby coś w końcu urzekło
|
|
 |
biała noc do białego rana
|
|
 |
Pozbaw mnie wszelkich złudzeń, tych wszystkich marzeń, które się nie spełniają.
|
|
 |
zaprzedałem duszę i przegrałem dużo ale
nie chciałem być sam
|
|
 |
Chciała tylko, by zostawili ją w spokoju, pozwolili leżeć skulonej w bezruchu, próbującej złagodzić ból, który zakleszczał serce, siejąc w nim spustoszenie i sprawiał, że życie stawało się niewysłowioną męką.
|
|
 |
A samotność wciąż czasem jeszcze, wypomina się mnie o Niego..
|
|
 |
takiego świata ja nie chce więc go sobie ulepsze
|
|
 |
poszukiwanie odpowiedzi na pytanie o sens
|
|
|
|