 |
nie narzucaj sie komus, jestes tylko kropla wody w oceanie potrzeb innych
|
|
 |
najgorzej jest nie nadawać się do związku, a jednocześnie mieć w sobie gigantyczne pokłady miłości
|
|
 |
Twoje oczy już straciły barwę
|
|
 |
Topie smutki w winie
Złość zagłuszam fajkami
A ciebie zastępuje narkotykami
|
|
 |
Nie wierze jak pare niewinnych słów i myśli może doprowadzić do bezsennej i przepłakanej nocy
|
|
 |
Zimno mi
nie wiem czy to powietrze
czy moje wnętrze
|
|
 |
Najgorzej jest w nocy
kiedy nie możesz zasnąć
i myślisz
i płaczesz
i nie możesz nic z tym zrobić
|
|
 |
Tyle definicji miłości, a ja nadal nie jestem pewny co się dzieje w moim sercu
|
|
 |
Spojrzała w jego oczy. Były cudne. Mogła przysiąc, że nigdy wcześniej nie widziała podobnych. Zobaczyła w nich cały swój świat i zakochała się w jednym momencie.”
|
|
 |
Przychodzi tu. I pisze. Zbłąkana dusza. Pragnąca, by ktoś ją wysłuchał. Zbyt nieśmiała, by poprosić o to głośno. Przepełniona obawami, że w bezpośredniej konfrontacji spotka się z odrzutem. Szyderczym śmiechem, który wykpi jej nadzieje na zrozumienie.
|
|
 |
Irracjonalne jest to, że pojawiam się tu znienacka, po półtora roku, żeby napisać jedynie te kilkadziesiąt słów i na nowo zniknąć. Jestem osiem lat starsza, niż w momencie, kiedy pojawiły się tu moje pierwsze teksty - i pewnym faktem jest to, że ta strona i ten profil wciąż we mnie żyje, jako początek czegoś, co mocno mnie kształtowało i budowało jako człowieka. Czuję się tak jakbym chodziła po opuszczonym cmentarzu, gdzie leży tylko to, co materialne, ale tak wyraźnie odczuwasz to, co wewnątrz... :)
|
|
 |
Gdzieś mam jego przeszłość, bo pamiętam swoją. Gdzieś mam to, co mówią o tym, jaki potrafił być - ja też nie świeciłam przykładem. Ranił, łamał serca, pozostawiał po sobie bałagan... i dzisiaj powinnam może obawiać się, że to samo zrobi tu, w moim życiu. Sęk w tym, że ja też bez głębszych słów wyjaśnień oświadczałam, że "to nie to" i wypisywałam się z czyjegoś jutro, które tak skrzętnie planował z moim udziałem. Odwracałam się na widok łez, nic sobie z nich nie robiąc. Zgasiłam empatię. Zobojętniałam na uczucia innych. Poszliśmy w dalszą podróż z życia - z takimi bagażami. Absolutnie nienastawieni na to, że w naszej relacji możemy napotkać na coś wartego uwagi na dłużej, ale zaciekawieni tym, co może nam dać. Minęły setki wspólnych dni, siedzimy w tym samym pociągu życia, a na każdej stacji wysiadamy razem, żeby zobaczyć i doświadczyć jak najwięcej - ale wspólnie.
|
|
|
|