 |
- Ładnie pachniesz, jak niebo.
- Więc czym pachnie niebo?
- Wiecznością.
|
|
 |
Pozwól mi,że będę do ciebie pisała,choć już wiem,że nigdy mi nie odpiszesz.Pogodzę się z tym,jakkolwiek ciężko mi będzie,zdajesz sobie chyba sprawę.Pozwól mi jednak,błagam cię,na naszą dawną miłość.Tobie jednemu na tym świecie mogę wszystko powiedzieć,zwierzyć ci się z najgłębszych tajemnic.Dla ciebie jednego mogłabym wyrzec się tajemnic,gdybyś tego chciał.Mogłabym cię do najgłębszego bólu mojego dopuścić,do każdej mojej udręki,do każdej myśli mojej,najbardziej nawet podłej,bo podłość skrywa się w każdym z nas,do każdej zdrady moich uczuć,do każdego mojego lęku.Gdybyś chciał,mógłbyś zamieszkać w mojej wyobraźni i nie pozwolić mi wyobrazić sobie niczego,czego byś nie chciał,w moich snach i nie pozwolić mi nawet śnić,o czym byś nie chciał.Pozwól mi tylko do siebie pisać.Dopóki do ciebie piszę,wiem,że jesteś.Gdyby nawet cię już nie było,moje listy będą mi mówiły,że jesteś.Chociaż nie wyobrażam sobie,że mogłoby cię nie być.Będę więc pisała,dopóki będę na tym świecie.-Wiesław Myśliwski
|
|
 |
Dziś znów zasnę z Twoim imieniem na ustach i obudzę się z krzykiem i serce mi znów pęknie, a zapach Twój kolejny raz przez uchylone okno uleci i zniknę znów, bo przecież znikam ciągle bez Ciebie, a Ty nadal jesteś, w sercu jesteś i serce me wypełniasz po same brzegi, aż do duszy się przelewasz i pierdolnik robisz, bajzel istny. Gasisz światło i śpisz spokojnie, a ja dalej znikam i roztapiam się pod wodzą Twojej nieobecności.
|
|
 |
Któregoś dnia stanę przed Twoimi drzwiami, z policzkami mokrymi od kropli deszczu, nie łez. Stanę z Tobą twarzą w twarz i... zamilkniemy wspólnie, złapię Twoją dłoń, zabiorę Cię na wycieczkę po cichych zakątkach mojego serca, byś poczuć mogła tęsknotę, którą płonąłem do czasu, gdy znów Cię ujrzałem, ale to nie koniec Moja Ukochana, to nie koniec, bo dopiero wtedy zapłaczę tak szczerze, że krople deszczu nie będą w stanie Cię zmylić i opowiem Ci o tym bólu, który osadził mi się we wszystkich tkankach odkąd zniknęłaś i znowu złapię Cię za rękę i nie puszczę już, nie puszczę już Kochana, uśmiechem zakomunikuję Ci, że wszystko załatwione, że nie ma odwrotu, że zabieram Cię do domu i zabiorę Cię, bo bez Ciebie wszystkie gwiazdy nieba gasną, a księżyc chowa się w lesie mroku Kochana./mr.lonely
|
|
 |
Chciała, by wszystko między nami działo się rozsądnie, spokojnie i powoli, tak byśmy leniwie siebie nawzajem sączyli. Ale dla mnie miłość to nie picie wody przez słomkę, zwłaszcza gdy czuję pragnienie, którego nie da się zaspokoić małymi łykami. Chciałem ją mieć od razu całym haustem, miałem ochotę się w niej utopić.
|
|
 |
Zawsze Cię pragnąłem. Dla Ciebie byłem w stanie zgrzeszyć. Dla kilku chwil uniesienia z Tobą byłem gotowy zapłacić każdą cenę. Gdy czułem Twój aksamitny dotyk na mym nagim ciele dostawałem gęsiej skórki. Z rozkoszą spijałem każde słowo z Twych ust, które były idealnym dopełnieniem moich. Zawsze brakowało mi tlenu gdy czułem Twój ciepły oddech na mojej szyi. Byłem masochistą..wciąż chciałem więcej.
|
|
 |
Doskonale pamiętam błysk w Twoim oku, gdy ujrzałeś mnie po raz pierwszy. Ten niewinny, aczkolwiek łobuzerski uśmiech, którym zachęciłeś mnie do złamania bariery jaką jest bliskość. A na dodatek ten przeszywający dreszcz, gdy w końcu mogłam zadrzeć pod dotykiem Twoich ciepłych opuszków palców. Bądź gdy mogłam przymknąć swoje ociężałe od zmartwień powieki w momencie, w którym idealnie wpasowałeś swoje wargi w moje. A nawet moment, gdy przedstawiłam Cię moim rodzicom. Kilka nieśmiałych spojrzeń i już doskonale wiedziałam, że pytania mego taty wprawiają Cię w strach i w osłupienie. Idealnie próbowałeś wtedy się przypodobać. Byłeś bardziej niezdarny niż zawsze, lecz za wszelką cenę chciałeś wypaść w oczach moich rodziców jak najlepiej. I wypadłeś. Moja matulka była zachwycona, a ojczulek nie mógł nadziwić się Twej odwagi choć do tej pory tłumaczysz się, że to jednak była Twoja głupota. Jednak nie to jest ważne, a to, że dziś potrafimy oboje wpasować się w obrazek tej rodziny. / xqood
|
|
 |
Na samym wstępie najgorszym w tym wszystkim było to, że żar Twojego dotyku wcale mnie nie płoszył. On mnie wręcz kusił, zachęcał do grzechu, a nawet odpychał od wstydu. Odrywał mnie od namiastki wpajanych zasad moralnych tylko dlatego by móc zaczerpnąć odrobinę przyjemności. Odrobinę rozkoszy z plecionego warkocza pożądanych iskier, których doświadczałam po raz pierwszy. Twój zadziorny uśmiech po prostu mnie oczarowywał, dodawał odwagi i wizji, w których uwielbiałam stać przed Tobą naga, aby już po chwili móc zaczerpnąć świeżej jedności. Koiłeś mnie. Uwalniałeś z nieczystej więzi przeszłości nie oczekując ode mnie zbyt wiele. Pragnąłeś tylko jednego - tym razem czystego i prawdziwego uczucia, którym mogłam Cię obdarzyć. Wywiązałam się z obietnicy i choć wiele razy oddajemy się chwili to za każdym razem czuję się jakby to był nasz pierwszy raz. / xgood.
|
|
 |
Kiedy jesteśmy oddaleni od siebie, zastanawiam się, na jaką herbatę miałaby teraz ochotę. I czy chciałaby, żebym zapalił w pokoju świeczki, a jeśli tak - to które i w jakiej ilości. Trzymałbym ją za dłoń podczas zasypiania, a najlepiej to wtuliłbym się w jej włosy, bo uświadomiłem sobie, że prócz tych włosów, niewiele mnie już trzyma przy życiu. Opowiedziałbym jej, czym szumią dziś gwiazdy, bo jak dobrze wiadomo, każda z gwiazd ma coś do powiedzenia. I każdej nocy coś innego, dlatego czasem warto się przysłuchać. Warto przysłuchać się nocy.
|
|
 |
Niewiarykurwagodne jak długo musiałam leczyć kaca po wypiciu kilku litrów Ciebie.
|
|
|
|