 |
-mijałem dziewczyne..
-i jaka była?
-była wesoła ale oczy..oczy
miała tak smutne, chciałem ją przytulić
-czemu tego nie zrobiłeś?
-wstydziłem sie..
-a wiesz? nie powinno się
wstydzić miłości
|
|
 |
wystarczy, że powiesz 3 razy "kocham"
Za pierwszym razem nie uwierzę... nie chce byś mnie zranił. Za drugim razem uwierzę... ale nie przyznam się do tego. Za trzecim razem odpowiem Ci tym samym.
|
|
 |
[dziewczyna nad przepaścią .]
-twój wybór ,będziesz załowała.a mogło być tak pięknie..
-.. poczekaj ! a jeśli to zrobię pokochasz mnie ?
-taak ..TAK !
-mówisz prawdę ?
-a czy ja kiedykolwiek Cię okłamałem ?!
-..nie wiem..nie..chyba..
-no więc na co czekasz ?
...skoczyła...
|
|
 |
- Co w nim jest takiego szczególnego?
- Nie wiem, ale chcę to sprawdzac do konca życia.
|
|
 |
-spójrz na mnie.. i przyjrzyj mi się uważnie. i dobrze się zastanów..... czy zawsze bd dla Cb taka... najpiękniejsza??? czy zawsze będziesz mnie kochał ???..
- .... tak..
-ale.. przecież.. nie bd zawsze taka.. NAJPIĘKNIEJSZA.. dla Cb.
-dla mnie ZAWSZE.
-tak?
-tak..
-a czy to właśnie nie na tym polega miłość (; ?...
-tak, na tym. Tylko czasem trudno się z tym pogodzić
|
|
 |
- Wiesz, kiedyś oddałabym wszystko, żeby go odzyskać.
- A teraz?
- A teraz czekam na moment, żeby mu powiedzieć słodkie wypierdalaj!
|
|
 |
- kiedyś co sobota przynosił mi różę. taką prawdziwą,
pachnącą jak ogrody w latach mojego dzieciństwa.
wiedział, że kocham ten zapach.. co ja dziś zrobię?
Spojrzała na niego oczami pełnymi bezgranicznego bólu.
- niech Pan powie, kto mi przyniesie róże?
|
|
 |
- czy ty mnie choć trochę kochasz?
zakrywa mi usta dłonią :
- nie pytaj o to, co w życiu najważniejsze.
|
|
 |
- A gdybym powiedział Ci, że Cię kocham..?
- Uciekłabym gdzieś daleko, na koniec świata...
- Dlaczego ?
- Bo jeżeli naprawdę byś kochał, pojechałbyś za mną.
|
|
 |
- zamknij oczy i pomyśl o czymś co cię w życiu najprzyjemniejszego spotkało..
- już..
- i co to jest?
- Ty.
|
|
 |
-tęsknię. nienawidzę jak milczysz!
-a ja nienawidzę jak mówisz , że nie możesz na mnie polegać i że po raz kolejny zawiodłem!
|
|
 |
Tak już ma być zawsze: poranek, gdy nie chce się wstawać, zmierzch, kiedy nie chce się jeszcze umierać, wieczór pełen obaw, niekończące się noce udręk. Już płakać nie potrafię, chyba nie potrafię. A kochać? Gdzie podziało się moje uczucie miłości? Boże, co ja z sobą zrobiłam
|
|
|
|