 |
..) wzniósł ręce do nieba i zwracając się do Boga wrzasnął: Dlaczego właśnie ja?!
Przez chwilę przyglądał się patrzącym gwiazdom, a ponieważ żadna odpowiedz nie przychodziła, wzruszył ramionami i wymamrotał:
Jasne, że wiem! Bo niby dlaczego właśnie nie ja?! (...)
|
|
 |
Spotkamy się w przyszłym życiu, jeśli w tym nam się nie uda.
|
|
 |
Kiedy więzy nie są jeszcze zbyt silne, wystarczy raz nie przyjść na spotkanie, by utracić kogoś z oczu.
|
|
 |
Kiedy wciąż myślimy tylko o jednym, widzimy tylko jedno i pragniemy tego namiętnie, przestajemy dostrzegać, jak okrutne są nasze pragnienia.
|
|
 |
Starałam się o nim nie myśleć i przez to samo myślałam o nim stale.
|
|
 |
Wydawało mi się, że wyraziłam miłość osobie nieczułej.
|
|
 |
Człowiek o nieuporządkowanym życiu, który nie przeczuwa, że niedługo umrze, ustatkowuje się nagle. Zaczyna żyć inaczej. Porządkuje papiery. Wcześnie wstaje i wcześnie kładzie się spać. Wyrzeka się swych wad. Otoczenie się cieszy. Toteż śmierć wydaje się tym bardziej niesprawiedliwa. Żyłby teraz przecież szczęśliwie.
|
|
 |
Wojna polega na wprowadzaniu w błąd. Jeśli możesz udawaj, że nie możesz; jeśli dasz znać, ze chcesz wykonać jakiś ruch, nie wykonuj go; jeśli jesteś blisko, udawaj, żeś daleko; jeśli wróg jest łasy na małe korzyści, zwabiaj go; jeśli w jego szeregach dostrzegasz zamieszanie, uderzaj; jeśli jego pozycja jest stabilna, umocnij i swoją; jeśli jest silny, unikaj go; jeśli jest cholerykiem, rozwścieczaj go; jeśli jest nieśmiały, spraw by nabrał pychy; jeśli jego wojska są skupione, rozprosz je. Uderzaj, gdy nie jest przygotowany; zjawiaj się tam, gdzie się tego nie spodziewa.
|
|
 |
Nie pozwolę. Nigdy więcej mnie nie zranisz. Nigdy więcej... Nie zrobisz na mnie wrażenia. Spróbuję żyć bez Ciebie. Miałam poznać Cię na nowo... i poznałam. Szkoda tylko, że od tej złej strony. Nie patrz się na mnie, nie mów nic. Milcz. Po prostu sobie bądź. Z różnymi dziewczynami, całuj się, baw się na całego. Wtedy ja i moja godność będzie rosła. Będę wiedzieć, że jesteś draniem. Tylko więcej i więcej... Będę sobie to uświadamiać. I żyć bez Ciebie. Bez żadnego faceta. Nie! Odczepcie się ode mnie, wszyscy.
|
|
 |
Chciałbym cię powiadomić, że w nikim nie jesteś zakochany. Kochasz jedynie swą z góry przyjętą i pełną nadziei wizję tej osoby. Pomyśl o tym przez chwilę. Nigdy nie byłeś zakochany w rzeczywistej osobie, byłeś natomiast zakochany w swojej a priori przyjętej wizji tej osoby. I czy to nie jest właśnie powód, dla którego się odkochujesz? Twoja wizja uległa zmianie, prawda? Jak mogłeś mnie do tego stopnia zawieść, skoro ja tobie tak ufałem? – mówisz komuś. Czy rzeczywiście ufałeś mu? Nigdy nikomu nie ufałeś! Przestań w to wierzyć! To część prania mózgu, ufundowanego ci przez społeczeństwo. Przecież nigdy nikomu nie ufasz. Za jednym wyjątkiem: ufasz jedynie swemu osądowi na temat danej osoby. Na co więc się żalisz? Prawda jest taka, że nie lubisz przyznawać się do tego, że Twój sąd był nieprawdziwy. To cię zbytnio nie zachwyca. Wolisz powiedzieć: Jak mogłeś sprawić mi taki zawód.
|
|
 |
Zamknięta w sobie nie potrzebuję litości, możesz stać i patrzeć - patrzeć jak powoli moja dusza rozpada się, jak odchodzi. Ale wie, że walczyła do końca, że nie przegrała, mimo iż nigdy nie należałeś do niej. Patrz jak odchodzę, patrz i bądź świadomy, że przez Ciebie.
|
|
 |
W Twojej historii bycia kobietą zdarzyło się prawie wszystko. Byłaś kobietą zniewoloną, ale i niepokorną. Upokorzoną przez mężczyznę i walczącą z nim. Kobietą samotną w swoim zwycięstwie i wyalienowaną w porażce. Ofiarą i katem. Kobietą u progu kolejnej, obiecywanej czy już prawie wywalczonej przez siebie szansy.
Nowej czy ciągle tej samej?
|
|
|
|