|
gdzieś. kiedyś. popełniłam. błąd.
|
|
|
Nie mówie Ci 'siema' dziś i nie ma nic i trzeba żyć i obiecuję sobie, że nie będę obiecywać nic. / Huczhucz
|
|
|
Nigdy mu nie powiem, że na siłe wydobywałam z siebie uczucia. / Stostostopro .
|
|
|
Widze jak prowokujesz powietrze, aby wypełniło Twoje płuca, resztką nikotyny z moich ust.
Lubie palić papierosy z myślą o Tobie.
|
|
|
'36 i 6 stopni Celsjusza
70 procent wody i dusza
5 litrów krwi, jedno serce ją tłoczy
i jeden ty by to wszystko zjednoczyć'
|
|
|
'Oddech cię boli jakbyś w krtani miał nóż
Więc oddychasz powoli by nie zranić swych płuc'
|
|
|
nie obiecam, że nie dorzucę do pieca i spalę znowu w wódce te wspomnienia, miejsca. / Huczuhucz
|
|
|
Prawda jest taka, że pękliśmy. Poddaliśmy się. Po tylu bitwach, wygranych wojnach w końcu stwierdziliśmy, że łatwiej nam będzie zapomnieć, niż nadal walczyć. Przegraliśmy to, co ludzie nazywali dorosłym życiem. To naprawdę było to? Może nie potrafiliśmy dorosnąć? A może nie chcieliśmy? Szukaliśmy w swoich ramionach schronienia przed całym złem tego świata i znajdowaliśmy je tam, ale tylko do chwil, w których emocje brały górę i rozładowywaliśmy złość na sobie nawzajem nie myśląc o tym, że możemy ranić samymi słowami. Nie wiem, w którym momencie straciliśmy umiejętność odnajdywania radości w swoich oczach, ale to właśnie wtedy stawiając wszystko ponad nas oddaliśmy światu to, co było dla nas najważniejsze.
|
|
|
serce przyśpiesza , uśmiecham się . chciałabym wyrwać sobie żołądek i zmiażdżyć głowę . dwa tysiące trzysta siedemdziesiąt sześć bezwartościowych uderzeń serca , trzysta sześćdziesiąt minut pustej głowy , ogłuszonej muzyką . sto pięćdziesiąt uśmiechów , bez znaczenia . kości i papierosy , kości i papierosy, i kawa , mocna czarna kawa . trochę się boję i trochę się cieszę , bo znów stałam się na tyle słaba, by zacząć być silna i krok po kroku , wyrywać milimetry kwadratowe tkanki podskórnej . trzymam świat na opuszkach palców , w bezpiecznej odległości drażniąc zakończenia nerwowe , topię się i roztapiam w rzeczywistości , która nie istnieje , nic nie istnieje , przestaję istnieć . wszystkie teksty tracą na znaczeniu , bo liczą się tylko cztery słowa - YES , OH MY GOD . ! na chwilę znowu czuję umieranie a w moich żyłach przez sekundę , znów płynie nitrogliceryna . jeśli już być nikim , to nie istnieć do krwi - mieć minus dwieście siedemdziesiąt cztery stopnie celsjusza.Tęsknoto Ty Kurwo
|
|
|
brakuje mi Twojej miny jak śpisz. takiej spokojnej, jakbyś miał wszystko . brakuje mi Ciebie w każdym moim oddechu . w każdej czynności którą robię . w każdej myśłi . każdej nocy kiedy zasypiam . każdego ranka kiedy się budzę . brakuje mi Ciebie zawsze i wszędzie . nienawidzę siebie za to tęsknienie . a wiesz dlaczego? bo tak na dobrą sprawę nigdy nie byłeś i nigdy nie będziesz mój . i to chyba boli najbardziej . że nigdy się nie spotkamy . znaczy spotkamy . każdej nocy spotykam Cię w snach . ale chyba na tym poprzestaniemy . przez to wszystko mnie boli . boli mnie ta bezsilność i ta niemoc
|
|
|
nic nie będzie takie samo jak te nasze chwile. jak nasza samotność we dwójkę, jak nasze bycie razem ale osobno.
|
|
|
... i nie chodziło tu o seks, bo nawet nie myślałam o tym gdzie, i jak moglibyśmy to zrobić. tu chodziło o coś więcej. o możliwość wpatrywania się w Jego przepełnione uczuciem oczy. o świadomość, że gdy się odwrócę, będzie za mną i nigdy nie pozwoli mi upaść.możliwość wywoływania na Jego pięknej twarzy uśmiechu, który był jak oddech, bo pozwalał mi żyć. tu chodziło o piękno uczuć, i dotyk - owszem - ale dusz, które były do siebie tak cudownie podobne.
|
|
|
|