 |
Pamiętam złość mojej mamy, miała dość mnie
Nie tylko ona, w szkole tez było podobnie
|
|
 |
Jakże trudno uśmiechać się znowu
Do zieleni, do wiosny, do słońca
|
|
 |
bym gotowy był na zmiany bo oboje jesteśmy spragnieni
takich przeżyć żeby razem się odbić od ziemi i dojść jeszcze dalej wyżej niż nas ograniczył Zenit
dziś nie widzę sensu naprawdę i nie umiem nie stać w miejscu już nigdy nie będzie jak dawniej
|
|
 |
pojawił się problem
Sam już nie wiesz, on ciebie czy to ty go zawiodłeś
Poszło o jakieś drobne i skończyło się sporem
Tak czy siak, obie strony uniosły się honorem
|
|
 |
Mieć miliony na koncie, wszystko poskładać w całość,
Żeby wrogów z zazdrości to zwyczajnie skręcało
|
|
 |
bo poskładać raczej nie da się zmieniać ja nie będę cię wuchtę czasu temu poświęciłem czasu w chuj temu..
|
|
 |
Co było wtedy, niech będzie tam gdzieś w pamięci
Jak wobec ciebie zawsze moje szczere chęci
Wyszło jak wyszło, dla mnie to logiczne
Przez jedną pizdę, co miała oczy śliczne
Przez to, ze kiedyś pomyliłeś priorytety
Niestety, choć farta życzę dalej ci na wieki.
|
|
 |
Opanuj strach, zamknij oczy, on nie wróci,
jeśli tylko na tym co w Twym sercu się skupisz,
Musisz jedynie, widząc tą złą część siebie,
przyrzec, że na dnie duszy gdzieś ją pogrzebiesz.
|
|
 |
Wystarczy mi już, Ty też daj na luz
Najlepszego, trzymaj fason, obyś zawsze był zdrów
|
|
 |
pragnęłam myśleć, że istnieje miłość bez granic dopóki nie ujrzałam gasnącego światła w Twoich oczach u kresu nocy przekonałam się, że bywa i miłość, która nie może przetrwać ./ ansomia
|
|
 |
Twoje uczucia stygną, szybciej niż moja herbata.
|
|
 |
poprawił jej bezwładny kosmyk czarnych jak heban włosów i powiedział, że jest dzielna. kiedy ona cicho załkała, bezszelestnie wyciągnął nóż z jej klatki piersiowej, a ona ostatnich tchem wydusiła 'dziękuję'.
|
|
|
|