|
Nie masz bladego pojęcia o moich uczuciach. Nie wiesz jak cholernie słaba jestem, kiedy co noc łzy ciurkiem suną po moim policzku, pozostawiając lekko błyszczące sługi. Nie słyszysz jak zduszonym już głosem krzyczę z bólu zwijając się w jak najmniejszy kłębek. Nie zdajesz sobie sprawy jak pragnę o Tobie w takich chwilach zapomnieć. Nie wyobrażasz sobie ile myśli samobójczych przebiega przez moją głowę. Nie znasz wartości jaką jest dla mnie miłość, i nie pojmujesz, że dałabym sobie rękę odciąć tylko po to, żebyś wrócił. Najgorszym w tym wszystkim jest jednak fakt, że w dalszym ciągu chciałabym na kolanach cholernie Ci dziękować za każdą z chwil, w których byłam najszczęśliwszą kobietą pod słońcem.
|
|
|
Za każdym razem gdy widziała go z inną zaciskała pięści i powtarzała jak mantrę: "Przecież nie mam do niego żadnych praw. Przecież nigdy nie byliśmy razem. Przecież nigdy mi nic nie obiecywał. Spokojnie."
|
|
|
Ile razy dasz się jeszcze zmarnować głupia dziewczyno. Powiedz mi ile jeszcze potrzebujesz policzków, żeby wiedzieć, że nie możesz dostać tego, czego pragniesz. Przetęsknisz miliony godzin, wysłuchasz tysięcy słów, wylejesz setki łez. Po co to wszystko, skoro masz wypisaną na twarzy porażkę? Garbisz się, zakładasz na siebie ręce to wszystko pokazuje Cię w złym świetle, mała. Zagubiona w gąszczu rąk i spojrzeń; nawet kiedy chcesz po prostu odetchnąć świeżym, nadmorskim powietrzem, wiesz, że nie możesz. Nie masz żadnych szlabanów, sama jesteś swoim własnym kaftanem bezpieczeństwa, tylko jedna osoba nakłada na Ciebie ograniczenia. Bezczelnie możesz jej to wygarnąć w twarz, ale pokornie musisz to zaakceptować. Bo tą osobą jesteś Ty, bo tą osobą jestem ja.
|
|
|
Czujesz to, prawda? Czujesz, że uzalezniłaś się od Niego. Od spotkań z Nim, od Jego dotyku, bliskości, od Jego oddechu, który miesza się z twoim. Bo tylko On daje ci coś, o czym zawsze marzyłaś. Tylko w Jego ramionach czujesz się bezpieczna, niczym kilkuletnia dziewczynka w objęciach ojca, który nie pozwoli nikomu wyrządzić ci krzywdy. Byłabyś gotowa dać Mu wszystko, byleby tylko zatrzymać Go przy sobie, najlepiej do końca życia..
|
|
|
Proszę, wróć. Tak krótko byłam kochana..
|
|
|
Pozwól Mu na to. Pozwól, by Jego miłość uleczyła twoje poranione serce. Pokonaj strach, który nie pozwala ci w pełni doznawać tych pięknych chwil u Jego boku. Ucałuj Jego usta i przekonaj się, że nie jest snem, który skończy się kiedy tylko zamkniesz oczy. Pozwól Mu się przekonać i nie bój się.. Nie bój się Go chcieć..
|
|
|
Żyła ze świadomością, że On już jej nie pokocha..
|
|
|
Pamiętasz ten strach, który czułaś, bo bałaś się, że wam się nie uda? Przypomnij sobie, jak twoje serce każdego dnia tliło się tęsknotą, która paliła twoja duszę i nie pozwalała pogodzić się z Jego nieobecnością. Przypomnij sobie ile popłynęło łez, mających oczyścić serce z toksycznych uczuć i jak wiele myśli zostało zduszonych pod osłoną nocy. Pamiętasz? To teraz idź do Niego i udowodnij Mu, że 'jest najlepszym, co cię w życiu spotkało'.
|
|
|
Czasami bywa, że wkładamy zbyt dużo serca w grę zwaną miłością. Zbyt bezmyślnie oddajemy nasze serce w zastaw, zapominając, że jeśli nie uda nam się jej okiełznać, to uczyni z nas swoich niewolników. Czasami po prostu kochamy zbyt mocno, by uwierzyć że miłość potrafi zabić..
|
|
|
A ty? Bałaś się, że nie wystarczysz, prawda?
|
|
|
Jestem irracjonalna, czego ja od Ciebie
wymagam, miłości? To niedorzeczne, to
niemożliwe, wariatek się nie kocha, nie od
tego są. Umieszcza się je w specjalnych
zakładach izolujących od reszty
społeczeństwa. Nie do miłości są
stworzone, za mocno przeżywają, za
głośno krzyczą, tęsknią każdym
fragmentem skóry, umierają za każdym
razem, gdy ktoś je zrani, żyją bardziej w
swojej wyobraźni niż w rzeczywistości ...
Zresztą dla mnie miłość to seks o piątej nad
ranem, za szybkie bicie serca, fascynacja do
szaleństwa, dzielenie się ostatnim
kawałkiem, złączenie się z kimś duszą i
dzielenie wszystkich myśli, szczególnie tych
niewypowiedzianych, pewność, że gdy
będę umierać przyjdziesz i potrzymasz
mnie za rękę, to naiwne, niemożliwe, dziś
nikt już tak nie kocha..
|
|
|
Jestem irracjonalna, czego ja od Ciebie
wymagam, miłości? To niedorzeczne, to
niemożliwe, wariatek się nie kocha, nie od
tego są. Umieszcza się je w specjalnych
zakładach izolujących od reszty
społeczeństwa. Nie do miłości są
stworzone, za mocno przeżywają, za
głośno krzyczą, tęsknią każdym
fragmentem skóry, umierają za każdym
razem, gdy ktoś je zrani, żyją bardziej w
swojej wyobraźni niż w rzeczywistości ...
Zresztą dla mnie miłość to seks o piątej nad
ranem, za szybkie bicie serca, fascynacja do
szaleństwa, dzielenie się ostatnim
kawałkiem, złączenie się z kimś duszą i
dzielenie wszystkich myśli, szczególnie tych
niewypowiedzianych, pewność, że gdy
będę umierać przyjdziesz i potrzymasz
mnie za rękę, to naiwne, niemożliwe, dziś
nikt już tak nie kocha..
|
|
|
|