 |
Nie umiem Ci opisać jak się czuję gdy on jest obok. Tego nie da wyrazić się słowami, bo każde jest zbyt banalne. Jest moją krwią,która wali o żyły i napędza do życia.
|
|
 |
Pokaż mi swoje granice. Będę łamać każdą z nich./esperer
|
|
 |
uwielbiam Twoje rude włosy - szeptał - uwielbiam dołeczki, które pojawiają się za każdym razem, gdy się uśmiechasz. uwielbiam Twoje oczy. są naprawdę piękne - uśmiechnął się i pocałował czubek mojego nosa - uwielbiam, gdy się złościsz, choć wiem, że nie umiesz się na mnie gniewać. uwielbiam, gdy się obrażasz. uwielbiam, gdy mogę zasypiać mając Cię w ramionach. - urwał na moment i przyciągnął moje ciało bliżej jego - uwielbiam Cię i uwierz mi, że jesteś tak strasznie bliska mego ideału - zakończył, a ja nie wiedziałam co powiedzieć. otoczona mrokiem starałam się nie rozpłakać, bo nie mogłam uwierzyć, że taki ktoś jak on jest właśnie mój. zamykając mu usta pocałunkiem nie chciałam niczego więcej, bo uświadomiłam sobie, że wszystko czego potrzebuję jest w nim, że to on jest moim osobistym szczęściem. i za nic w świecie nie chcę go tracić.
|
|
 |
wiem, że często Cię denerwuję. wiem, że moja zazdrość jest powodem częstych kłótni, że szukam problemów tam gdzie ich nie ma i zbyt szybko wpadam w złość. wiem, że momentami trudno ze mną wytrzymać, że staję się nieznośna i trudna, ale proszę Cię o jedno. w tym całym wirze złych emocji, które czasami nas wciągają, Ty nie przestawaj we mnie wierzyć, nie zapominaj jak mocno Cię kocham i jak wiele dla mnie znaczysz. wystarczy, że zajrzysz w moje oczy, one wszystko Ci opowiedzą.
|
|
 |
Spytaj się człowieka bez rąk jak to jest przytulić ukochaną osobę, ślepca, jak to jest widzieć piękno otaczającego nas świata, niemowę, jak to jest móc krzyczeć z radości, Kalekę na wózku, jak to jest móc biec przed siebie bez celu, głuchego, jak to jest słyszeć śpiew ptaków o poranku, bezdomnego, jak to jest wyspać się w ciepłym łóżku, głodnego, jak to jest być najedzonym do syta, sierotę, jak to jest mieć rodziców, a potem spytaj siebie jak to jest docenić to co się ma, jak to jest kochać swoje życie. [eldoo]
|
|
 |
Chyba nigdy się nie zmienię. Zawsze będę naiwnie sięgać po kubek z gorącą herbatą, a potem dmuchać na oparzenia. Nie przestanę słuchać ulubionej muzyki, nie chcę zmieniać przyjaciół czy zainteresowań. Tak, już pewnie do końca będę łatwowierna, będę ukrywać wrażliwość pod przykrywką wyszczekania i twardej pyskatej panny. Łzy będą lecieć mimowolnie. Nie, nie przestanę się martwić o bliskich, nawet jeśli ode mnie odejdą. W genach mam dawanie serca tym,którzy wcale go nie chcą, taka się właśnie urodziłam.
|
|
 |
Staram się Ciebie zrozumieć, tłumaczyć przed rozumem i sercem. Nie chcę Cię znienawidzić, nie chcę, naprawdę. Widzisz, kocham Cię tak mocno, że sama świadomość, że mogłabym myśleć o Tobie źle sprawia mi ból. Rozdziera od środka, łamie kości, wykręca serce i zgniata płuca. Zrozum, jesteś dla mnie ważniejszy niż duma, ważniejszy niż wszystko co kiedykolwiek poznałam.
|
|
 |
Nic nie ma lepszego smaku od śmiechu ukochanej osoby w twoich ustach..
|
|
 |
I w końcu musisz odejść z miejsca, gdzie czułeś się najlepiej. Musisz zostawić coś czego już nigdy niczym nie zastąpisz./esperer
|
|
 |
zajęta tańcem, wtulona w znajome ramiona, przymknęłam na moment oczy czując jak wszystko zaczyna wirować, jak alkohol pomału uderza do głowy. 'zobacz kto przyszedł' - usłyszałam szept chłopaka i uniosłam wzrok. uśmiech momentalnie rozświetlił twarz, nogi same wyrwały w ich kierunku. rzucając się w ramiona ukochanej grupce chłopaków wysłuchałam ich życzeń i zaniosłam się śmiechem, gdy wręczyli kask, bo ze mną nigdy nie jest bezpiecznie. serce biło sto razy szybciej napędzone radością, ręce trzęsły się od nadmiaru emocji, a w głowie szumiało, bo zrobili to dla mnie, bo może, w jakimś malutkim aspekcie, coś dla nich znaczę.
|
|
 |
siedziałam tam między nimi i przypatrywałam się każdemu z nich po kolei. ich śmiech był zaraźliwy, ich wzajemne kłótnie zabawne, a towarzystwo uzależniające. oparta o plastikowe krzesło zamknęłam na chwilę oczy i uśmiechnęłam się delikatnie. dotarło do mnie jak bardzo ich pokochałam, dotarło do mnie jak wiele jestem w stanie dla nich zrobić, jak wiele dla mnie znaczą, choć tak krótko się znamy. odszukałam wzrok przyjaciółki, która siedziała po przeciwnej stronie stołu i wiedziałam, że ona czuje podobnie, że tak jak ja, nie umie wytrzymać dnia bez ich obecności.wybuchając ponownie śmiechem rozpędziłam chwilowe rozmyślenia i pokazując język do jednego z nich błagałam, by zostali przy nas, na zawsze.
|
|
 |
Odszedłeś, muszę się z tym pogodzić.
|
|
|
|