 |
chyba łatwiej mi jest znieść myśl bycia dla Ciebie nikim, niż bycia jedynie Twoją koleżanką, nie widzę siebie w tej roli. przyznajmy szczerze, nigdy jako ona nie występowałam i wątpię, że dałabym radę. I nieogarniamciebejbe
|
|
 |
i może wystarczyłby tylko mój jeden ruch, moja jedna decyzja, żebyś Ty stał się moją codziennością, ale jednocześnie już o dłuższego czasu się waham z podjęciem jej, ponieważ wiem, że to mogłoby nie tylko mnie uratować, ale także zniszczyć. I nieogarniamciebejbe
|
|
 |
i wiesz, to był całkiem normalny dzień, niczym nie różniący się od tych poprzednich, w których Cie nie było, ale potem przyszedł Twój kolega i poruszał się w taki sam sposób jak Ty i nawet podobnie przymykał oczy, a potem koleżanka spytała mnie o Ciebie i udawałam, że się nie znamy, ale chwilę później znów zaczęłam Cie bronić, bo przecież mimo wszystko nie pozwoliłabym powiedzieć innym o Tobie złego słowa, a później wyszeptałam kumpeli coś, że chyba tęsknię. no i widzisz, czasami zbyt wiele Ciebie w tej Twojej nieobecności. I nieogarniamciebejbe
|
|
  |
- Kochasz go?
- Nie.
- Bardzo?
- Tak. / G.
|
|
 |
"Odstawiam na bok znajomości, które trwają krótko,
Bo przywiązuję szybko się, a zapominam długo.
Ponoć jak obiecujesz, to tych obietnic nie łamiesz.
Sranie w banię, no bo było inaczej.
Dziś wrzucam wszystko co złe do worka i sprzątam
Ten shit, który dawno miałem posprzątać.
Na bok rzucam smutki, po co mi te smutki,
Żywot jest za krótki, trzeba łapać sekundy."
|
|
 |
Nie odczuwam strachu, wiem dokąd idę
Lecę tam, nie sam, choć wciąż nie mam skrzydeł
Żaden lider, boss, szef czy prezes
Tego, co przeżyłem, już mi nie zabierze
|
|
 |
Martyrologia nakazuje nam patrzeć za siebie
Nie chce, tak jak Ty znam przeszłość
Chciała wrócić, powiedziałem weź się pierdol
|
|
  |
Przeraza mnie troche ta nasza odleglosc, a moze i nie przeraza. Moze jednak tak jest lepiej bo wiem, ze nie zada mi ciosu w plecy. A moze jednak jest to ten jedyny? Nie wiem. Boje sie. Przeciez milosc to tylko psychiczne blizny... Przeciez to wszystko to.. To nie wytlumaczalne cos, dla ktorego ludzie poswiacaja samych siebie z powodu jakis motyli w brzuchu czy czegos tam takiego... / gieenka
|
|
 |
pamiętam jak wieczorami włączam laptopa, a Ty od razu do mnie pisałeś, rozmawialiśmy do późnych godzin w nocy, a często nawet do rana, stałam przy oknie paląc papierosa i dostawałam od Ciebie wiadomość " dobranoc :* ", po czym spokojnie mogłam położyć się spać, tak było prawie codziennie, kochałam tą rutynę. I nieogarniamciebejbe
|
|
 |
jeśli zobaczysz mnie trzymającą w jednej dłoni szluga, w drugiej Jego dłoń, idącą beztrosko z uśmiechem na twarzy, to wiedz, że mogę się nazwać człowiekiem szczęśliwym. I nieogarniamciebejbe
|
|
 |
i znowu mam wstać, założyć na siebie ubrania i zapinając ostatni guzik od koszuli przypomnieć sobie, że to ją miałam założoną, gdy się wtedy z Tobą widziałam, wyperfumować się zapachem sentymentów, zejść na dół i malując się widzieć w lustrze smutne, podkrążone po nieprzespanej nocy oczy, pójść jeść śniadanie wsłuchując się w piosenkę w radiu, która wywołuje tak wiele wspomnień, otulić się kurtką, która nie zapewni mi takiego ciepła jakie Ty mi dawałeś, przykleić sobie uśmiech i wyjść z domu, nienawidzę tego. I nieogarniamciebejbe
|
|
 |
i mam ochotę napisać do Ciebie esa " kochanie, smutno mi ", ale staram się powstrzymać samą siebie, jednak to jest silniejsze ode mnie, sięgam po telefon i wtedy uświadamiam sobie, że nie mam nic na koncie, jak dobrze, że kolejny raz coś mnie pohamowało. I nieogarniamciebejbe
|
|
|
|