 |
Widzieliśmy się 2 dni temu, gdybym mogła cogmfnac czas chciałabym się znowu tam znalesc, z tobą. W momencie kiedy cię przytulam czuję spokój, czuję że mam wszystko czego mi brakuje na codzień. Wystarczy twój dotyk a ja czuję jak bym była w innym świecie.
Nie miałam pojęcia że tak może działac na mnie jego spojrzenie po takim długim czasie. Nadal czuję jego zapach, ręke na mojej szyji i na plecach. Jego usta na moich, nie mogę przestać o tym myśleć.
|
|
 |
Znowu tu jestem, lubię tu pisać bo gdy mam gorszy moment zawsze tu wracam.
|
|
 |
Obiecaj mi tylko jedno, że nigdy nie przestaniemy być dla siebie ważni. Nigdy nie zapomnimy co nas łączyło.
|
|
 |
Czas to pieniądze? Wątpliwe.
Masz stówę i zmień ją w godzinę.
|
|
 |
Kiedy życie trwało, przestałem obok.
I zostałem z hajsem, który jest niczym.
Zapłaciłem czasem, który się liczy.
|
|
 |
Potrzebuję lekarstwa, wkoło jakaś chora farsa
|
|
 |
jestem desperatką. z brakiem jakiejkolwiek racjonalności. budzę się w środku nocy i biorąc szklankę mineralnej do dłoni pałętam się po całym domu z nadzieją, że w końcu zgubię Cię gdzieś po drodze. otwieram okno mojego pokoju na oścież nie zważając na deszcz. siadam na parapecie, zachłystując się chłodnym powietrzem. wpatruję się w księżyc, który jest równie beznamiętny jak Twoje źrenice na mój widok. wychylam się za okno. czuję jak wiatr lekko podwiewa moje włosy, a deszcz delikatnie uderza o moje powieki. świat z takiej wysokości w środku nocy, wygląda niezwykle. zapomnę tak jak obiecałam. pozbędę się podświadomości w której gościsz na stałe. poddaję się. z miłością nie wygram. kochałam Cię. dotrzymuję obietnicy. zapominam.' - przeczytał z trudnością rozmazane literki atramentu na kawałku papieru, leżącym na owym parapecie. znajdując ją ówcześnie martwą na chodniku przed jej własnym domem. sąsiedzi zeznali, że spadała z okna krzycząc jego imię.
|
|
 |
kocham to rozkoszne drżenie mojego ciała, kiedy widzę go po raz pierwszy od tak dawna. powiedziałabym co wtedy czuję, ale takich rzeczy nie mówi się na głos.
|
|
 |
wracając tutaj i czytając samą siebie, budzę każde wspomnienie jak niedźwiedzia z zimowego snu. i pomyśleć, że gdybym czytała to samo rok czy dwa wcześniej nie posiadałabym się z przeszywającego mnie bólu. natomiast dziś się uśmiecham na te same wspomnienia. z czasem łagodnieją, są wybrakowane. zostają wyłącznie jako te dobre. nie, czas nie leczy ran, ale pozwala zapomnieć o bólu. i przy okazji nasuwa się jeszcze jeden wniosek. dobre rzeczy w życiu zaczynają nas spotykać dopiero wtedy, gdy nabierzemy dystansu do tych złych.
|
|
 |
Halo, jest tu jeszcze kto?
|
|
 |
Wiem że dość już masz, bo w oczach szybko znikasz.
|
|
|
|