 |
Kiedy czułem Ciebie obok, wtedy czułem, że mam wszystko.
|
|
 |
Cały mój świat znika za szkłem, gdy nie ma Ciebie.
|
|
 |
Wiesz jak trudno jest przyznać, że się kogoś potrzebuje?
|
|
 |
On chyba pokochał we mnie wszystko, co ja znienawidziłam. Dla mnie za grube, dla niego piękne nogi. Za duże piersi, dla niego idealne. Zbyt blado-sina skóra, dla niego miękka i gładka. I, cholera, niech umre jeśli nie o to chodzi w byciu ze sobą i akceptowaniu siebie nawzajem.| k.f.y
|
|
 |
Stałeś spakowany na korytarzu, jak zwykle ledwo wyrobiony w czasie. Taki typowy dla siebie. Stojąc w kuchennych drzwiach obserwowałam jak w pośpiechu łapiesz portfel, telefon, klucze i rozmieszczasz je po kieszeniach ubrań. Podszedłeś w moją strone i spojrzałes mi w oczy. Ten uśmiech łobuza na chwile sprawił, że się uśmiechnęłam. ‘Wrócisz?’ spytałam uwieszając Ci się, jak zawsze, na szyje. Przytuliłeś mnie mocno opierając twarz na czubku mojej głowy. Ostatnie chwile bezpieczeństwa. Wypuściłeś mnie z objęć i pocałowałeś. ‘Niedługo.’ Znowu ten uśmiech. Tak bardzo nie chciałam pozwolić Ci odejść, ale nie mogłam nic zrobić. Chwilę potem już Cię nie było. Wróciłam do pokoju i zauważyłam Twoją bluzę rzuconą gdzies obok łóżka. Chwyciłam za telefon i napisałam, że o niej zapomniałeś. Po chwili dostałam wiadomość : ‘Widzisz, czyli wrócę’. |k.f.y
|
|
 |
Widzi we mnie więcej niż zmęczone oczy, bladą twarz i posiniaczone ręce. |k.f.y
|
|
 |
Lepiej kochać, a potem płakać. Następna bzdura. Wierzcie mi, wcale nie lepiej. Nie pokazujcie mi raju, żeby potem go spalić.
|
|
 |
Nigdy nie jest tak źle, żeby nie warto było poczekać na następny dzień, który może wszystko zmienić. A jeżeli nie wszystko to przynajmniej coś. Bo zawsze jest coś, czym można się cieszyć. Czasem tylko nie potrafimy tego dostrzec.
|
|
 |
To jest to, to jest ta miłość. Tworzenie jedności z osobnych ciał oddzielonych jedynie przestrzenią światła. Bo tak na prawdę to nie kocha się za coś, lecz pomimo wszystko.
|
|
 |
A między nami tylko pruderyjne pożądanie.|k.f.y
|
|
 |
Cz.1. Kim jestem?
Jestem nikim. Marne 36.6°C osłonięte warstwą skóry. Krew tętni miarowo w moich żyłach, już na samym początku czekała na śmierć.
Kim jestem?
Jestem jedną istotą wśród tłumu, przemierzającego świat z ogromną prędkością.
Kim jestem?
Jestem sobą, ale muszę to ukrywać, aby zyskać Twoją akceptację.
|
|
 |
Cz.2. Kim jestem? Jestem człowiekiem, który kocha życie, mimo, że ono rzuca we mnie kamieniami. Kim jestem? Jestem cichą wodą, która czeka na sen. Kim jestem? Jestem ziemskim szatanem, popełniającym grzech. Kim jestem? Jestem zakazanym owocem, który smakujesz co dnia. Kim jestem? Jestem ćpunem, który uzależnia sie od życia, mimo, że tak bardzo pragnie odejść. Kim jestem? Jestem żywą śmiercią. Żyję umierając, umieram żyjąc. Kim jestem? Jestem tajemnica, której nigdy nie poznasz. Kim jestem? Jestem Twoim cichym aniołem, który chroni Cię co dnia. Kim jestem?
|
|
|
|