 |
Patrzyłem na Ciebie i myślałem, słuchałem i domyślałem sie. Jestem ptakiem, który patrzy i ciągle się dziwi, kocha i ucieka. ale wciąż kocha...
|
|
 |
w Twoich oczach widzę to zrozumienie .. inni mają tylko puste spojrzenie .
|
|
 |
Kiedy tak patrzysz,czas zatrzymał się.A może chciałem żeby się zatrzymał wiesz? Ty wiesz czego chce i nie mogę już wytrzymac.
|
|
 |
|
wypijmy za to życie , które potrafi pieprzyć się , jak najlepsza dziwka ..!
|
|
 |
"kiedyś wiele lat temu leżałam sobie w ogrodzie Gram i Big zapytał mnie, co robię. powiedziałam mu, że patrze na niebo. a on na to: -to błędne pojęcie rzeczywistości, Lennie, niebo jest wszędzie, zaczyna się u twoich stóp. /"niebo jest wszędzie"
|
|
 |
nie mam już nikogo. nawet zwykłego przyjaciela, któremu mogła bym wypłakać się w rękaw. jestem sama.i nie wiem dlaczego. jak do tego doprowadziłam? jak pozbyłam się tych wszystkich ludzi,dla których cokolwiek znaczyłam? otacza mnie tyle twarzy, ale żadna nie jest mi naprawdę bliska. i nawet teraz nie mam komu zaufać i powiedzieć mu jak bardzo boli mnie dziś serce.
|
|
 |
myślę.... myślę, że po prostu umrę. że z ostatnim oddechem, uderzeniem serca, z ostatnią niewypowiedzianą myślą po prostu zniknę. nie będę już nic myśleć i nic czuć. chodź to przerażająca przyszłość. więc staram się czuć teraz i myśleć jak najwięcej. co z tego, że kiedyś nie będę już tego znać? przecież liczy się tylko : TERAZ.
|
|
 |
i w pewniej chwili uświadamiam sobie jak kruche jest życie. wiem, że śmierć dopada każdego i nie można wybrać sobie dnia, ani godziny.i nawet z myślą o tym, że być może dziś wieczorem już nie zasnę lub rano się nie obudzę, nawet z myślą o tej kruchości życia robię te wszystkie bezsensowne rzeczy, przydatne na przyszłość. niepewną przyszłość...
zamiast się zatrzymać,zatracić, uchwycić każdą resztkę zachodzącego dnia.
|
|
 |
trzeba gdzieś wyrzucić swoje smutki i cierpienia. nie jesteśmy w stanie długo trzymać ich w sobie. być może ukrywamy je przed innymi ludźmi, być może przekazujemy światu anonimową wiadomość, lub po prostu płaczemy do drzewa czy poduszki, krzycząc na komara. tak czy inaczej uwalniamy je. dajemy im poznać świat.
|
|
 |
tworzymy tą marną strukturę społeczeństwa w której ludziom wydaje się, że są wolni i szczęśliwi.
|
|
 |
pisz pisz, tak codziennie, po kilka godzin. przecież ja się wcale nie uzależniam, w ogóle nie przyzwyczajam..
|
|
|
|