 |
zostały zdjęcia które, na chwile zatrzymały przeszłość.
|
|
 |
płacz goi rany, ból przez ludzi których kochamy.
|
|
 |
tu gdzie wierność, zdrada, miłość, nienawiść wciąż idą w parach, jedna drugą chce zabić.
|
|
 |
cienka granica między miłością a nienawiścią, dziś są tak daleko od siebie, jeszcze wczoraj tak blisko.
|
|
 |
i wtedy wszystko było zależne od Ciebie. każdy krok, każdy oddech. kolor paznokci, ubranie, długość swetra i ułożenie włosów. przed każdym nowym działaniem analizowałam w głowie, jak ty na to zareagujesz. czego chcesz, czego oczekujesz, co lubisz. co trafi ci w gusta. nic, absolutnie nic nie było wbrew tobie. a każdy gest, każda myśl i każde słowo musiało być najpierw zaakceptowane przez ciebie. cóż, miłość to przeciwieństwo wolności.
|
|
 |
nie wykańczasz mnie powoli.
ty zniszczyłeś mnie całą za jednym zamachem.
|
|
 |
nadal bacznie mnie obserwujesz, nadal śledzisz mnie wzrokiem, gdziekolwiek idę, z kimkolwiek rozmawiam. tylko lepiej się starasz, żebym tego nie dostrzegła.
|
|
 |
kiedyś mogłam wszystko. mogłam budzić go o czwartej nad ranem i przechowywać u siebie w szafie przez całą noc. mogłam nosić jego rzeczy bez pytania o pozwolenie i podawać mu bieliznę pod prysznic. mogłam wyciągać mu pieniądze z kieszeni i wpychać na siłę słodycze w usta. mogłam bawić się jego włosami i robić na szyi malinki. mogłam siedzieć mu na kolanach i dusić go swoimi pocałunkami, gorzej jak się odwdzięczał. a dziś ? dziś nawet nie pozwala mi na siebie spojrzeć.
|
|
 |
kochać to przekleństwo i weź kurwa nie zaprzeczaj.
|
|
 |
patrzę na nią i uśmiecham się przez łzy. te płynne, niespodziewane ruchy, wieczne zadawanie pytań, bieg z podskokami i ciągły rogal na twarzy. ciemne oczka biegają we wszystkie strony, jakby chciała już wiedzieć wszystko o świecie, a piskliwy głosik śpiewa wesołe piosenki, nogi tańczą do rytmu, a serce jest wolne, jak ptak.
no tak. jeszcze nie dawno też taka byłam. miałam pięć lat i jedynym, co mnie interesowało to czy pies nie pogryzł moich lalek. zasypiałam z uśmiechem na ustach i w pełnie wystarczała mi maskotka, a Ciebie wcale nie nie potrzebowałam. śpieszyłam się tylko codziennie na 19, żeby zdążyć na wieczorynkę, a poza tym w głowie miałam jedynie mnóstwo baśniowych marzeń. i pamiętam, jak często zastanawiałam się nad przyszłością. spieszyło mi się do tego i bardzo chciałam dorosnąć. oh, jaka ja byłam głupia.
|
|
|
|